Anna Jagiellonka, czyli ostatnia z rodu


Na zdjęciu: nagrobek Anny Jagiellonki w kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, powstał zapewne ok. 1583 r., jeszcze za życia królowej, fot. Wikipedia
500 lat temu urodziła się Anna Jagiellonka. Tak naprawdę to ona była ostatnim królem Polski z dynastii Jagiellonów. Część swojego życia spędziła w Wilnie.










Anna Jagiellonka przyszła na świat 18 października 1523 r. w Krakowie jako czwarte dziecko pary królewskiej: Bony Sforzy i Zygmunta I Starego. Na świecie były już jej starsze siostry, czteroletnia Izabela i roczna Zofia, oraz oczywiście brat, trzyletni Zygmunt August. Trzy lata później urodziła się jeszcze jedna siostra, Katarzyna. 

W zasadzie zaraz po urodzeniu i chrzcie – rozczarowana, że na świat nie przyszedł kolejny syn – Bona oddała Annę pod opiekę piastunek. Ani jej, ani jej dwóm młodszym siostrom matka nie poświęcała zbyt wiele uwagi. Skupiona na polityce królowa tworzyła plany dynastyczne, skupiając się w zasadzie na dwójce starszych dzieci. 

Trzy młodsze córki, choć znakomicie wykształcone, co akurat było zasługą matki, traktowane były raczej jako jej ozdoba. Ubierano je w kosztowne stroje, obszyte od stóp do głów perłami, by nadawały splendoru i powagi królowej matce. „Za królową siedziały trzy córki jej, niezamężne jeszcze, wszystkie trzy jednakowo ubrane, kształtnej figury i dobrze ułożone, bardzo przez Polaków chwalone” – pisał o nich w swoim liście poseł austriacki Zygmunt Herberstein. 

Osamotniona i uciążliwa

Problem w tym, że użyty przez posła zwrot „niezamężne jeszcze” trwać miał wiele kolejnych lat. Bona prawie zupełnie nie dbała o wydanie swoich młodszych córek i w rezultacie, gdy zmarł Zygmunt Stary, Anna dobiegała 25. roku życia. W owych czasach uznawano to już za wkraczanie w wiek staropanieński, a kawalerów do ożenku próżno było wypatrywać na horyzoncie. Na pogrzebie ojca zainteresował się Anną margrabia Albrecht Alcybiades Hohenzollern, ale Bona niemal natychmiast odprawiła z kwitkiem tego zadłużonego hulakę, erotomana i pijaka. Równocześnie podjęła starania o wyswatanie Anny z potomkiem cesarskim Ernestem Wittelsbachem, ale ten z kolei nie był tematem zainteresowany. 

Po śmierci Zygmunta Starego dla Bony najważniejsza stała się rywalizacja o wpływy na wawelskim dworze. Konflikt z synem sprawił, że po jego ślubie z Barbarą Radziwiłłówną, odsunięta od władzy, przeniosła się z córkami na Mazowsze, potem do Wilna, a z niego do Płocka. O oprawę dla córek jednak nadal nie dbała, żaląc się na Augusta, że nie zajmuje się sprawami sióstr. 

Zygmunt dopiero po śmierci Barbary nieco bardziej zainteresował się ich losami, ale o dziwo do sukcesorek dynastii jagiellońskiej, spadkobierczyń jednego z najlepszych domów ówczesnej Europy, bynajmniej nie pchali się kawalerowie. Powodów można się dopatrywać różnych. Mogła być wśród nich brzydota, bo do najpiękniejszych nie należały, mogła być obawa, że po matce odziedziczyły despotyczny charakter, a nawet skłonności do trucicielstwa, o czym przecież plotkowali wrogowie Bony, przydając jej najgorszych cech. 

Po wyjeździe w 1556 r. Bony z Polski niemłoda już królewna Anna znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, a jej stosunki z Zygmuntem Augustem nie były dobre. Wkrótce została zupełnie osamotniona, bo jej siostry, nierozłączne towarzyszki życia od ponad 30 lat, zawarły w końcu związki małżeńskie i opuściły kraj na zawsze. Anna była odtąd – poza bratem – jedynym przedstawicielem dynastii Jagiellonów obecnym w Rzeczypospolitej. Traktowana przez króla z rezerwą jako uciążliwa rezydentka, mieszkała na Mazowszu: w Płocku, Warszawie i Ujazdowie, oddając się modlitwom, umartwieniom oraz prowadzeniu korespondencji z siostrami. Od 1567 r. zaczęła zapadać na zdrowiu, cierpiąc na okresowe opuchnięcia okolicy oczodołów, migreny i bóle zębów.


Na zdjęciu: Anna Jagiellonka z mężem Stefanem Batorym, rysunek Jana Matejki, ok. 1875 r., fot. Wikipedia

Kłopoty z zamążpójściem

Żadna z królewien nie doznała tylu upokorzeń i rozczarowań co Anna. Pierwsza jej nadzieja na godne zamążpójście pojawiła się w 1559 r., po śmierci jej ciotki, również Anny z Jagiellonów. Pogrążony w żałobie i rozpaczy po utracie małżonki cesarz Ferdynand I Habsburg odmówił jednak przyjęcia ręki kolejnej Anny Jagiellonki. Jesienią następnego roku o rękę Anny chciał prosić Iwan IV Groźny. Jednak jego wysłannicy, gdy ją ujrzeli, zmienili zdanie, prosząc o jej młodszą siostrę. Moskalom tak naprawdę chodziło jednak o Inflanty będące przyczyną sporu między Polską, Moskwą a Szwecją, toteż na rzekome amory cara król nawet nie odpowiedział.

Zygmunt August postanowił wydać Annę za księcia pomorskiego Jana Fryderyka. Jednak zachodniopomorski książę nie miał ochoty bić się po stronie polskiej o Inflanty z dwoma innymi mocarstwami. Polskie poselstwo nie uzyskało nic także w Szwecji, gdzie na króla koronował się Eryk XIV. Nie chciał Anny także jego przyrodni brat Jan Waza, książę Finlandii, młodszy od niej o 14 lat. 

W 1562 r. swoją kandydaturę zgłosił książę Magnus, brat króla Danii Fryderyka II. Odpowiednia partia, tyle że Magnus był pijakiem i awanturnikiem, a do tego katolickim biskupem, któremu brat wykupił biskupstwo na wyspie, by ten nie kompromitował władzy i majestatu króla. Kolejne kandydatury wcale nie były szczęśliwsze, czy to pod względem politycznym, dynastycznym, czy też moralnym. Anna wiązała nadzieje z palatynem Renu, Ryszardem Wittelsbachem, ale ten odmówił z uwagi na zbyt mały posag królewny wynoszący 32 tysiące złotych. Jego brat Jan Jerzy zu Simmen, 46-letni wdowiec, też nieskory był do ponownego ożenku, odstraszony charakterem i urodą panny młodej. 

Kolejne niepowodzenia matrymonialne doprowadzały Annę do rozpaczy. Gotowa była wyjść nawet za kandydatów o wiele od niej młodszych, aż w końcu w 1572 r. sam Zygmunt August kazał dać spokój takim swatom, „bowiem takiej tragikomedii matrymonialnej Rzeczpospolita jeszcze nie widziała”.


Na zdjęciu: Anna Jagiellonka w stroju koronacyjnym, mal. Marcin Kober, po 1575 r., fot. Wikipedia

Droga do tronu

Dopiero po śmierci Zygmunta Augusta oczy całej Europy oraz polskich panów zwróciły się na Annę jako spadkobierczynię wielkiej dynastii i jednej z największych monarchii Europy. Zaczęto ją nazywać infantką Królestwa Polskiego. Przychodzili do niej biskupi i senatorowie z prośbami o zalecenia, jednak Anna nie była przygotowana, by wcielić się w nową życiową rolę. Nie odnajdowała się w nowych realiach, nie miała pojęcia, co robić, kiedy sytuacja wymagała działań i decyzji. 

Wybory nowego króla dawały Annie kolejną szansę na zamążpójście. Kandydaci do polskiego tronu z górnych półek europejskich dynastii brali jednak pod uwagę Annę jako małżonkę drugoplanowo albo wcale. Ostatecznie Henryk Walezy włożył na głowę polską koronę, ale Anny nie poślubił, mimo że wcześniej się do tego uroczyście zobowiązał. 

Po nieoczekiwanej ucieczce Walezego do Francji Jan Zamoyski pogodził nastawiony antyhabsbursko i zrażony do kandydatur zagranicznych obóz szlachecki, promując do polskiej korony Annę, nad którą mieliby czuwać Jan Kostka i Andrzej Tęczyński, czyli wojewodowie sandomierski i krakowski. W ten sposób 15 grudnia 1575 r. Anna została obwołana królem Polski, zaś miejsce wojewodów zajął ostatecznie Stefan Batory, książę siedmiogrodzki. 1 maja następnego roku poślubiła go na Wawelu, a następnie oboje zostali koronowani w katedrze wawelskiej przez biskupa kujawskiego Stanisława Karnkowskiego. 

W chwili ślubu Anna miała już ukończone 52 lata, Stefan był 10 lat młodszy. Stosunki wewnątrzmałżeńskie pomiędzy nimi układały się źle. Anna w opinii współczesnych uchodziła za brzydką, nudną i pełną dewocji starą pannę, nieumiejącą wzbudzić zainteresowania. Jej portret w stroju koronacyjnym z 1576 r. ukazuje zniszczoną twarz starej kobiety o zbyt wysokim czole, nieprzyjemnie zaciśniętych wąskich ustach i spiczastej brodzie. 

Batory unikał żony, z którą do końca życia porozumiewał się przez tłumacza, gdyż nigdy nie nauczył się mówić po polsku. Zachowały się przekazy, że gdy przebywali w tym samym miejscu, królowa potrafiła spędzać u drzwi do komnaty męża całą noc w oczekiwaniu na jego nadejście. Kwestia była szeroko znana, ponieważ królowa, w przeciwieństwie do Stefana Batorego, nie kryła się z niemożnością porozumienia z mężem. Pojawiały się plotki o możliwym rozwodzie, do którego miał dążyć król namawiany ponoć do tego przez Jana Zamoyskiego. Nie były prawdziwe, a nieudane małżeństwo przetrwało do przedwczesnej śmierci Batorego w roku 1586. 


Na zdjęciu: miniatura Anny Jagiellonki, warsztat Lucasa Cranacha młodszego, 1555 r., fot. Wikipedia

Pobożna i gospodarna

Rozkład pożycia małżeńskiego i związane z tym osamotnienie wzmogły w królowej skłonności religijne. Przeciwdziałała energicznie rozwojowi reformacji na Mazowszu i popierała jezuitów. Utrzymywała ścisły kontakt z Piotrem Skargą, który dedykował jej w 1579 r. pierwsze wydanie „Żywotów świętych”.

Po śmierci męża bez mała 64-letnia Anna zrezygnowała z kolejnych małżeńskich starań, uznając je za niepoważne. Została zupełnie sama. Wszelkie uczucia przelała na siostrzeńca Zygmunta, syna Katarzyny. W dużej mierze to jej zawdzięczał wyniesienie na polski tron jako Zygmunt III Waza. Anna odtąd wycofała się z życia politycznego, zostawiła Kraków i przeniosła się na Mazowsze. Tam spędziła ostatnie lata życia.

Do zalet Anny należała gospodarność. Czerpała zyski z oprawy na Mazowszu, z żup solnych i majątków litewskich, z których rozbudowywała i upiększała Warszawę, jakby nieświadomie przygotowując ją na przyszłą stolicę. Dzięki jej działalności ukończono odbudowę Zamku Królewskiego, wybudowała w Warszawie największy w Europie most na Wiśle, a zamek w Ujazdowie, wówczas jeszcze drewniany, wyposażyła we włoskie ogrody i łaźnie. Stolica Polski odwdzięczyła się jej niedawno, nazywając oddany w 2021 r. do użytku most jej imieniem.

W Krakowie, w Łobzowie, Anna przebudowała pałac królewski na renesansową rezydencję z pięknym włoskim ogrodem i rozległym parkiem według projektu włoskiego architekta Santiego Gucciego Fiorentino. Z pomocą tego samego artysty powstały również grobowiec jej brata w kaplicy Zygmunta oraz grób jej matki w Bazylice św. Mikołaja w Bari.


Na zdjęciu: portret Anny Jagiellonki w stroju wdowy z 1595 r. autorstwa Marcina Kobera, fot. Wikipedia

Anna Jagiellonka zmarła w Warszawie po kilkumiesięcznej chorobie 9 września 1596 r. na rękach swojego ukochanego siostrzeńca, Zygmunta III Wazy, nie dożywszy 73. lat. Mowę na jej pogrzebie wygłosił Piotr Skarga, ówczesny rektor Akademii Wileńskiej. Mówił, że dała piękny koniec i zamknięcie Domowi Jagiellońskiemu. 

Została pochowana w kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu u boku ojca i brata. Co ciekawe, zleciła budowę swojego grobowca jeszcze za życia. Stanowczo sprzeciwiła się również, aby pochowano tam jej zmarłego męża, Stefana Batorego. Uznano to za wyraz jej zemsty za upokorzenia, których doznawała w trakcie małżeństwa z jednym z najwybitniejszych królów Polski.

Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” nr 42 (122) 21-27/10/2023