Henryka Sokołowska, współautorka widowiska "Wigilia wileńska": kutia nie jest naszą tradycją


Fot. gazetakrakowska.pl
Kutia nie jest tradycyjnym daniem na wigilijnym stole na Wileńszczyźnie – mówi doc. dr Henryka Sokołowska, kierowniczka i wykładowczyni studiów polonistycznych na Uniwersytecie Witolda Wielkiego w Kownie. Kutia to tradycja wschodniosłowiańska, białoruska, ukraińska – dodaje.





"Polacy z Polski często pytają nas o kutię jako o tradycyjne danie wigilijne na Wileńszczyźnie, ale to nie jest nasza tradycja. W naszych polskich domach, tu na Litwie nigdy nie jadało się kutii" – podkreśliła w rozmowie z PAP Henryka Sokołowska, która jest współautorką scenariusza widowiska telewizyjnego "Bóg się rodzi. Wigilia wileńska", zrealizowanego w tym roku przez Polski Teatr "Studio" w Wilnie oraz TVP.

"Realizując ten projekt chcieliśmy przybliżyć widzowi wileńską Wigilię, Wilno, naszą rodzinę teatralną, a także przedstawić osobliwości dotyczące przygotowywania dań na stół wigilijny i zaakcentować te różnice w porównaniu z Polską" – oznajmiła Sokołowska.

Typowe dla Wileńszczyzny dania to śliżyki – małe słodkie kulki z postnego ciasta z dodatkiem maku oraz podsyta – polewka na tartym maku i miodzie. "Trochę w inny sposób przygotowywane są u nas pierogi" – zwraca uwagę rozmówczyni. "Pierogi w Polsce się gotuje, a u nas są one drożdżowe. Smaży się je w głębokim tłuszczu i nazywa grzybówkami, makówkami albo grzybowikami, makowikami, jabłkowikami" - relacjonuje.

W Wigilię na Wileńszczyźnie obowiązuje ścisły post, "tradycyjnie nawet bez nabiału". "Jest ryba, jest kisiel żurawinowy, ktoś wspomina o kisielu owsianym, ale młodsze pokolenie tego nie je, bo nie smakuje, więc tradycja zanika. Pojawia się natomiast nowa tradycja: barszcz, zupa grzybowa, rybna, czego kiedyś nie było" – mówi Sokołowska.

Trwające około godziny widowisko, które TVP wyemituje 24 grudnia o godzinie 16.50 czasu litewskiego, to opowieść o tradycjach przygotowywania dań i strojenia choinki, przeplatana kolędami. "W Wilnie śpiewamy te same tradycyjne kolędy, które śpiewają wszyscy Polacy. Nie ma odrębnych wileńskich kolęd ani pastorałek" – podkreśliła współautorka widowiska.

Przygotowując scenariusz "Bóg się rodzi. Wigilia wileńska" Sokołowska czytała wileńskie gazety z międzywojnia, przeglądała stare kalendarze, ale przede wszystkim pytała miejscowych Polaków, żeby "nie przedstawić (tradycji świątecznych) tylko tak, jak wyglądają u mnie w domu".

Widowisko zawiera też wiele wspomnień, opowieści. Ktoś wspomina wujka, który znalazł się na Syberii, ktoś zmarłego przed pięcioma laty lubianego i szanowanego wśród Polaków na Litwie ks. Antoniego Dilysa. Inni wspominają, jak to bywało w czasie świąt w czasach sowieckich. Opowieści jeszcze innych osób wiążą się z działalnością teatru.

"Wszystkie te wspomnienia są autentyczne. Nie mu tu fikcji. My gramy samych siebie. Widowisko odbywa się w wileńskiej kawiarni Sakwa, której gospodarzem jest członek naszego zespołu. Są nauczyciele, są mamy i babcie, które wspólnie ze swoim dziećmi i wnukami lepią pierogi i przygotowują ozdoby na choinkę. Jest przewodniczka wileńska, która pokazuje Wilno. Wszyscy jesteśmy rodziną teatralną z wieloletnią tradycją przełamywania się opłatkiem w święta Bożego Narodzenia" – mówiła Sokołowska.

Polski Teatr "Studio" w Wilnie został założony w 1960 roku. Od 1986 roku zespołem kieruje Lilia Kiejzik, obecnie kierownik artystyczny i reżyser. W 2023 roku ta polska instytucja uzyskała status teatru zawodowego. Jest to pierwszy na Litwie teatr zawodowy mniejszości narodowych. Dyrektorem teatru został Edward Kiejzik, prywatnie syn Lilii, z wykształcenia reżyser, od najmłodszych lat związany z tym zespołem.

Teatr "Studio" wystawił dotychczas ponad 90 spektakli, jest też organizatorem trzech międzynarodowych festiwali teatralnych. Na swoim koncie ma również siedem spektakli teatru telewizji, które emitowały TVP Wilno, TVP Kraków oraz TVP Kultura.

Na podstawie: inf. wł., PAP