Z apelem do rządu Donalda Tuska o większe zaangażowanie się w obronę praw polskiej mniejszości mieszkającej na Litwie zwrócili się w Sejmie politycy PiS: Ryszard Czarnecki i Jan Dziedziczak.
Politycy podkreślili, sytuacja Polaków na Litwie systematycznie się
pogarsza, o czym świadczą liczne przykłady dyskryminacji polskiej mniejszości.
”Stwierdzamy z zaniepokojeniem, że sytuacja Polaków na Litwie systematycznie
się pogarsza. Z całą pewnością w tej chwili jest ona znacznie gorsza niż
przed wejściem Litwy do UE. Mamy obecnie do czynienia z ewidentną asymetrią,
która polega na tym, że Litwini w Polsce mają pełnie praw przysługujących
mniejszościom narodowym, a Polacy na Litwie absolutnie nie” - powiedział na
konferencji prasowej Czarnecki.
Jako główne przykłady dyskryminacji polskiej mniejszości na Litwie Czarnecki
wymienił zamykanie polskich szkół, odmowę władz używania dwujęzycznych nazw
miejscowości zamieszkiwanych w większości przez Polaków oraz problemy ze
zwrotem polskich majątków na Wileńszczyźnie.
”Apelujemy do polskiego rządu o działanie. (...) Polska mniejszość narodowa
na Litwie jest dyskryminowana przez państwo litewskie i mówimy to z całą
siłą. +No pasaran+, tak dalej być nie może” - podkreślił Czarnecki.
W ocenie Dziedziczaka, jeśli rząd nie podejmie energicznych działań w obronie
polskiej mniejszości na Litwie, to skutki zaniechań mogą być ”nieodwracalne”.
”Jeżeli zaniechamy w tej chwili kwestie edukacyjne to odbije się to za 10-15
lat, a polska młodzież po prostu się zlitwinizuje. Jeśli przegapimy okres
reprywatyzacji to polski majątek będzie nie do odzyskania” - argumentował
poseł PiS.
”Teraz jest kluczowy okres dla relacji polsko-litewskich, dla wsparcia
Polaków na Litwie i bardzo apelujemy, aby rząd zintensyfikował działania.
Chcemy wyłącznie przestrzegania standardów unijnych, chcemy żeby Litwa
zachowywała się względem Polski jak prawdziwy członek UE,(...) chcemy aby
Polacy na Litwie mieli takie prawa, jak Litwini w Polsce” - apelował
Dziedziczak.
Podkreślił, że Litwini mieszkający w Polsce, w odróżnieniu od naszych rodaków
na Litwie, mają bardzo dobrą sytuację, gdyż zarówno w kwestii odzyskiwania
majątku jak i edukacji litewskich dzieci nie ma żadnych problemów. ”My już
nie chcemy, aby było lepiej niż u nas, ale chcemy żeby było po prostu tak
samo i na tym nam zależy” - dodał polityk.
Od lat jednym z najbardziej drażliwych problemów w stosunkach
polsko-litewskich jest kwestia pisowni nazwisk polskich. Wprowadzenie pisowni
polskich nazwisk na Litwie i litewskich w Polsce z użyciem wszystkich znaków
diakrytycznych przewiduje traktat polsko-litewski z 1994 roku. Litewski Sąd
Konstytucyjny w listopadzie orzekł, że zapis nazwiska nielitewskiego, m.in.
polskiego w formie litewskiej, jest nadal jedyną oficjalną formą
potwierdzającą tożsamość obywatela Litwy.
Od dłuższego czasu na Litwie trwa także dyskusja na temat stosowania tablic z
nazwami ulic w dwóch językach: litewskim i polskim - w rejonach wileńskim i
solecznickim, zamieszkanych w 60-80 proc. przez Polaków. Zgodnie z Europejską
Kartą Samorządową, którą Litwa podpisała i ratyfikowała, a także litewską
ustawą o mniejszościach narodowych, na terenach zwarcie zamieszkanych przez
mniejszość narodową ma ona prawo do napisów informacyjnych w swoim języku.
Jest to jednak sprzeczne z litewską ustawą o języku państwowym.
22.12.2009 PAP