Rajd konny w Puszczy Rudnickiej upamiętniający Powstanie Styczniowe – lekcja historii


Fot. Facebook
Około 20 osób wzięło udział w trzydniowym rajdzie konnym, upamiętniającym powstańców styczniowych, który zakończył się w niedzielę, 29 października, w Puszczy Rudnickiej, będącej często schronieniem dla powstańców, ale też miejscem wielu potyczek zrywu. Rajd zorganizował Wileński Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizon Nowa Wilejka.




„Przez trzy dni spotykaliśmy się z młodzieżą, harcerzami, lokalnymi mieszkańcami, a była to piękna lekcja historii i patriotyzmu” – powiedział Waldemar Szełkowski, założyciel i prezes Klubu.

W tym roku przypada 160. rocznica wybuchu Powstania Styczniowego. „Przemierzając miejsca powstańcze oraz podczas naszych spotkań przypominaliśmy to wydarzenie historyczne, znaczenie powstania, że był to zryw trzech narodów: Polaków, Litwinów i Rusinów, o czym świadczy herb powstańcy posiadający trzy pola – wskazuje Szełkowski. - Podkreślaliśmy fakt, że Powstanie Styczniowe było przykładem samotnej walki o odrodzenie i wolność Rzeczypospolitej. Wówczas bowiem Europa nie zdobyła się na pomoc walczącym z rosyjskim ciemięzcą”.

Podczas spotkań młodzież miała okazję wsiąść na konia i się przyjechać z szablą w ręku, na której jest wypisane „Bóg, Honor, Ojczyzna”. „Najlepszą lekcją historii, jest możliwość jej fizycznego dotknięcia i przeżycia” – mówi Szełkowski, będący nauczycielem historii w jednej z polskich szkół w Wilnie.

Uczestnicy rajdu, członkowie Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej Garnizon Nowa Wilejka - w większości w mundurach okresu międzywojennego, ale też w umundurowaniu powstańców styczniowych – odwiedzili Puszczę Rudnicką, jak również miejscowości do niej przylegające: Skorbuciany, Rudniki i Jaszuny.

Na swym szlaku mieli też miejsca związane z walką AK. „Mijaliśmy w Puszczy Rudnickiej grób 25 żołnierzy AK oddziału Czesława Stankiewicza „Komara”, którzy zginęli w potyczce z wojskami NKWD oraz polską wieś Gumby, którą w 1944 krwawo spacyfikowali Niemcy” – mówi prezes.

Projekt został finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą. Większość koni sprowadzono z Polski ze stadniny Kierzbuń z okolic Olsztyna. W rajdzie uczestniczył m.in. właściciel stadni Andrzej Ciesielski z małżonką Lucyną.

W planach Wileńskiego Klubu Rekonstrukcji Historycznej jest zorganizowanie w przyszłym roku kolejnego rajdu konnego poświęconego 230. rocznicy insurekcji kościuszkowskiej. „Do udziału w tym rajdzie chcemy zaprosić też litewskie kluby jeździeckie, bo było to nasze wspólne powstanie” – mówi Szełkowski.

Na podstawie: PAP, inf. wł.