Hanny Skarżanki życie niebanalne cz.2


Na zdjęciu: Hanna Skarżanka
Kobiety służące w Wilnie w komórkach egzekucyjnych AK, w pionie Kedywu, spełniały istotne role wywiadowcze i łącznikowe. Zajmowały się obserwacją, prowadziły lokale kontaktowe, organizowały opieką medyczną, przenosiły broń i amunicję. „Sekcja Wywiadowcza – pisał szef tego pionu w komendzie okręgu mjr Kazimierz Radzikowski „Dąbek” – składała się przeważnie z niewiast”.



Wiosną 1944 r. Hanna wzięła udział w brawurowym odbiciu aresztowanego przez Gestapo cichociemnego. W marcu uczestniczyła też w przygotowaniach do zakończonej sukcesem akcji zdobycia kilku pistoletów maszynowych z biura werbunkowego Organizacji „Todta” (róg ul. Makowej i Węglowej). Podkomendni ppor. Bronisława Krzyżanowskiego „Bałtruka” i Jarosława Skrodzkiego „Zeksa” zlikwidowali tam Niemca, szefa tej placówki, zdobywając sześć pistoletów maszynowych EMP, skrzynkę granatów i kasetkę z pieniędzmi.

Odbicie cichociemnego „Freza”

Skarżanka wzięła udział w akcji uwolnienia z więzienia łukiskiego cichociemnego por. Eugeniusza Chylińskiego „Freza”, będąc już w zaawansowanej ciąży. Sporządzony dwa dni po odbiciu więźnia raport dowodzącego akcją, por. Jerzego Urbankiewicza „Jurka”, przekazany szefowi okręgowego pionu dywersji kpt. Janowi Polakowi „Kostkowi”, tak przedstawiał przebieg wydarzeń:

„Po nieudanej obserwacji 15 maja [1944 r.] zaczęliśmy obserwować 16 maja od godz. 8.00. Około godz. 2 (14.00) ukazał się wóz eskortowany przez policję. Wobec tego udaliśmy się w kierunku szpitala. Przodem »Zeks« i ja, w pewnej odległości za nami »Bałtruk«. Z »Zeksem« na wysokości bramy szpitala [przy kościele św. Jakuba i Filipa] stwierdziliśmy, iż nie jest to wóz, o który [nam] chodzi, wobec czego »Bałtruk« kazał nam wrócić do meliny, sam zaś udał się prosto, by zrobić to samo, obszedłszy kompleks szpitala i kościoła. W momencie, gdyśmy z »Zeksem« szli, natknęliśmy się na właściwy wóz eskortowany przez jednego Litwina cywilnego (ręce w kieszeniach, przypuszczalnie miał tam broń) i drugiego w mundurze litewskim (bez broni). Wobec tego wróciliśmy wolnym krokiem tak, że na wysokości bramy szpitala eskorta nas nieco wyminęła. Wówczas dałem ognia do cywilnego, a następnie wraz z »Zeksem« do mundurowego, którzy padli natychmiast. »Frez« wyskoczył z wozu i poczęliśmy uciekać w stronę Wilii i potem z jej biegiem. Gdyśmy się znaleźli na rynku Łukiskim, dojrzałem »Bałtruka«. Dałem im znak ręką. Jednocześnie biegliśmy dalej. Obejrzawszy się ujrzałem niemieckiego tankistę [tj. czołgistę] biegnącego za nami. Krzyknąłem »Zeksowi«, by biegł do łódki z »Frezem«, sam zaś padłszy otworzyłem ogień do Niemca. Jednocześnie usłyszałem niezrozumiały okrzyk i strzał ze strony, w którą pobiegli »Zeks« i »Frez«. Po pewnej chwili usłyszałem strzały naszych, którzy z boku, zza szaletu, zaatakowali Niemca, wobec czego pobiegłem za »Zeksem«. Gdy zbliżałem się do wąwoziku, stwierdziłem, że w ruinach, tuż za nimi, ukrywa się dwóch szpiclów, którzy atakowali ogniem »Freza« i »Zeksa«. Jeden zdaje się w mundurze. Skierowali do mnie broń i dali ognia. Ogniem własnym zmusiłem ich do ukrycia się, po czym pobiegłem za »Zeksem« i [i »Frezem«]. W umówionym miejscu znajdowała się przygotowana przez nas łódka, którą po usunięciu siedzących pasażerów, zajęliśmy i poczęliśmy przeprawiać się. Z opuszczonego brzegu otwarto do nas ogień. Daleki, z broni krótkiej, był bezskuteczny. Szczególnie gęsto ostrzeliwani przy wyładowywaniu się na przeciwległym brzegu skryliśmy się w terenie, po czym kręcąc i porzucając środki przeciwko psom, weszliśmy do miasta [w stronę ul. Wiłkomierskiej]. Po rozczłonkowaniu się »Zeks« odprowadził »Freza« do meliny [przy ul. Krakowskiej 20], skąd po ogoleniu i charakteryzacji [przez fryzjera teatralnego, niejakiego Laskowskiego] przeprowadził go do następnej [„meliny” na Nowym Świecie za dworcem kolejowym]. 18 maja 1944. »Jurek«”.

„Kapelusik tyrolski spadł”

Pracownik sanitarny pobliskiego szpitala, żołnierz AK Antoni Zdzisław Sykuła „Antosza” („Szczerba”), zapisał w swoich wspomnieniach odnośnie do powyższej akcji: „Ładowaliśmy buksy do autoklawów, gdy rozległy się gdzieś w pobliżu strzały. Wybiegliśmy na podwórze. Przed bramą na wjeździe stała więzienna furmanka. Koń spłoszony wbił się hołoblą w pręty bramy. Na podjeździe leżał i jęczał strażnik więzienny. Furman leżał na plecach w furmance, przebierał w powietrzu nogami, krzycząc coś po litewsku. Na chodniku z głową w rynsztoku cywil. Kapelusik tyrolski spadł mu z głowy. Belgijska »czternastka« [pistolet] leżała na jezdni metr od niego”.

U wylotu ulicy Tartaki przy łodzi obsługiwanej na Wilii przez nieznaną dziewczynę dyżurował organizujący transport przez Wilię żołnierz z Egzekutywy „Zeksa”, Wiktor Pilżys vel Malski „Hektor”. Przewoźniczka wspólnie z ojcem została następnie aresztowana przez Gestapo. Nie była związana z AK. Do przygotowanego wcześniej lokalu odbitego cichociemnego przywiozła wynajętą dorożką. Tam charakteryzator przyprawił „Frezowi” brodę i wąsy. Przez następnych kilka godzin trwały w dzielnicy Śródmiejskiej obławy, zatrzymania, rewizje. Grupa egzekucyjna bezpiecznie odskoczyła z miejsca akcji przez most strategiczny na Zwierzyńcu. Sprawdzanie okresowe AK przesłane do Komendy Głównej tak przedstawiało przebieg wypadków:

„W godzinach dziennych do szpitala św. Jakuba przez dwóch dozorców więziennych był prowadzony z więzienia na Łukiszkach rzekomo chory więzień na ślepą kiszkę. Przy drzwiach szpitala dwaj osobnicy wystrzałem z rewolweru zabili jednego ze strażników, drugiego ranili (zmarł w szpitalu przy sondowaniu kuli) i uprowadzili więźnia”.

Z kolei raport Okręgowej Delegatury Rządu w Wilnie informował Warszawę: „16 maja przed szpitalem św. Jakuba został odbity więzień polityczny wieziony z Łukiszek na operację. W czasie tej akcji zabity został jeden strażnik więzienny, jeden został ranny. Więzień, który symulował chorobę, zbiegł i przygotowaną łodzią przedostał się szczęśliwie na drugi brzeg Wilii. Z tego powodu obostrzony został znacznie regulamin wewnętrzny w stosunku do chorych więzienia łukiskiego. Chorych przeniesiono z powrotem do cel i na pewien okres czasu szpital więzienny zlikwidowano”.

Drugi związek małżeński Skarżanka zawarła jeszcze w Wilnie z żołnierzem Egzekutywy „Zeksa”, a następnie pracownikiem Wydziału Informacji i Propagandy (kolportaż) komendy okręgu AK, w PRL-u dziennikarzem radiowym, Bolesławem Ćwiecińskim. Nie przetrwał próby czasu. W wileńskiej konspiracji Ćwieciński używał pseudonimów „Todek” i „Jerzy”.

W czerwcu 1944 r. Hanna Skarżanka urodziła córkę Ewę. Przed szturmem Wilna, ze względu na konieczność opieki nad dzieckiem, została zwolniona z obowiązków konspiracyjnych. Walki uliczne w pierwszej połowie lipca 1944 r. przeczekała pod miastem.


Na zdjęciu: Jarosław Skrodzki, ps. „Zeks”, dowódca Hanny Skarżanki, szef komórki egzekucyjnej wileńskiej AK, poległ 4 lutego 1945 r. w walce z blszewikami w Raubiszkach 


Na zdjęciu: cichociemny ppor. Eugeniusz Chyliński, ps. „Frez”, w którego odbiciu wzięła udział Hanna Skarżanka


Na zdjęciu: por. Jerzy Urbankiewicz, dowódca komórki egzekucyjnej wileńskiej AK. Zdjęcie z akt śledczych NKWD w Wilnie 

W sidłach bezpieki

Po ewakuacji z Wilna do Warszawy Hanna Skarżanka poświęciła się pracy aktorskiej. Współpracowała także z Polskim Radiem. Występowała w Toruniu, Olsztynie, Poznaniu, Łodzi, Warszawie. W stolicy pracowała w Teatrze Polskim oraz teatrach Ateneum, Na Woli, Studio. Wyjeżdżała do Francji, Stanów Zjednoczonych, Jugosławii, Węgier, Austrii.

Na początku lat 50. XX w., będąc aktorką Teatru Polskiego, po wezwaniu do warszawskiej bezpieki została zarejestrowana jako tajny współpracownik pod pseudonimem „Helena” (21 grudnia 1951 r.). Czterogodzinną rozmowę pozyskania „źródła informacji” dokonała, przesłuchująca wcześniej aktorkę w sprawie likwidacji Stefana Martyki, funkcjonariuszka Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, kpt. Maria Grzebyk. Pochodzący z Wilna Stefan Martyka, spiker audycji radiowej „Fala 49”, został zlikwidowany w swoim mieszkaniu w Warszawie w godzinach rannych 9 listopada 1951 r. przez czterech żołnierzy niepodległościowego podziemia (Ryszarda Cieślaka, Lecha Śliwińskiego, Bogusława Pietrkiewicza, Tadeusza Kowalczuka).

Po tej akcji postawiono na nogi kilka pionów operacyjnych w centrali bezpieki i pozostającą na ich kontakcie agenturę. Ubowcy przeprowadzili masowe aresztowania w środowiskach akowskich w całej Polsce. Urządzili setki zasadzek i przesłuchiwali tysiące ludzi. Wśród aresztowanych wówczas akowców było ponad 100 osób podejrzewanych o różnego rodzaju związki z podziemną organizacją „Kraj”. Wielu z aresztowanych było studentami uczelni wyższych i szkół średnich.

Wykonawców akcji ujęto stosunkowo późno, bo dopiero w końcu czerwca 1952 r. Śledztwo nadzorowane bezpośrednio przez dyrektora Departamentu Śledczego MBP, płk. Józefa Różańskiego, zamachowcy przeszli w Warszawie. We wrześniu otrzymali wyroki śmierci. W maju 1953 r. zostali zamordowani w więzieniu mokotowskim.

W jednym z dokumentów bezpieki zostały wyszczególnione wywodzące się z Wilna osoby, które utrzymywały kontakty z Martyką i tym samym podlegały wówczas przesłuchaniom. Ubowcy wpisali na tę listę m.in. osoby związane z różnymi środowiskami (teatralnym, literackim, radiowym, naukowym, lekarskim): Hannę Skarżankę, Hankę Bielicką, Mieczysławę Ćwiklińską, Bolesława Ćwiecińskiego, Marię Kościałkowską, Marię Mincer-Czyżewską, Bronisławę Frajtag, Renatę Dańską, Wojciecha Kętrzyńskiego, Stanisławę Perzanowską, prof. Konrada Górskiego, dr. Stefana Srebrnego, Jana Janowicza, Tadeusza Łopalewskiego, Ewę Turską-Bandrowską.

„Działa w konspiracyjnej Solidarności”

Rejestrację „Heleny” jako wspomnianego „źródła informacji” zatwierdziła dyrektor Departamentu V MBP, płk Julia Brystygier. „Mieszkanie ich w Wilnie było przesiąknięte działalnością konspiracyjną”, zapisała w „Raporcie o dokonanym werbunku” kpt. Maria Grzebyk. Trzeba pamiętać, iż był to okres stalinowskiego terroru, mordowania przez bezpiekę oficerów wileńskiej AK, masowych aresztowań wilniuków.

Do marca 1953 r. „Helena” była wynagradzana kwotami od 300 do 500 zł. Sytuację prywatną miała bardzo trudną. Na utrzymaniu miała wówczas schorowaną matkę i nieletnią córkę, siostra więziona była w sowieckim łagrze. Kilka pobranych od „Heleny” pokwitowań zostało zmikrofilmowanych i włączonych do zachowanej po selekcji dokumentów teczki osobowej. Teczka pracy prawdopodobnie została zniszczona.

Dotychczas nie udało się odnaleźć donosów „Heleny” dotyczących środowisk wileńskiej AK. Dalszych badań wymaga ustalenie stopnia aktywności (lub jej braku) w kontaktach z oficer prowadzącą. Zachowany mikrofilm dotyczący „Heleny” wraz z obszernym zobowiązaniem do „współpracy” niewiele o tym mówi.

Pod wpływem komunistki Ryszardy Hanin (aktorki; żony sowieckiego aparatczyka oddelegowanego do pionu propagandy, Leona Pasternaka) Hanna Skarżanka wstąpiła też do partii komunistycznej. Jednak już w czerwcu 1954 r. Skarżanka została wyrejestrowana z sieci informacyjnej bezpieki ze względu na objęcie funkcji sekretarza Podstawowej Organizacji Partyjnej w Teatrze Narodowym w Warszawie (według innego źródła – „ze względu na brak możliwości uzyskiwania informacji”). Wstąpienie do partii było skuteczną formą ucieczki od kontaktów z ubowcami.

W latach 60. i 70. Hanna Skarżanka poświęciła się aktorstwu. Do historii polskiej piosenki przeszło też kilka jej szlagierów. W kolejnym dziesięcioleciu działała w antykomunistycznej opozycji, w tym w komitecie charytatywnym zorganizowanym przez ks. Jerzego Popiełuszkę. Była rozpracowywana ponownie przez bezpiekę (sprawy operacyjne o kryptonimie „Świtezianka” i „Panteon”). W 1980 r. zrezygnowała z grywania w teatrze. Dwa lata później przejęła obowiązki kierownika artystycznego Muzeum Archidiecezji Warszawskiej. Na prośbę zamordowanego potem w październiku 1984 r. przez bezpiekę kapelana podziemnej Solidarności występowała w patriotycznych przedstawieniach organizowanych w warszawskich kościołach.

Zapis esbeka z 1984 r. brzmiał jednoznacznie: „Prowadzi negatywną politycznie działalność od 1981 r. Aktywnie włączyła się w okresie stanu wojennego w działalność konspiracyjnych struktur Solidarności”. Gdy upadał PRL, zaczęła występować ponownie w teatrze Ateneum w Warszawie. Zmarła w listopadzie 1992 r. Została pochowana na warszawskim cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym.

W akowskim kręgu

Córka Hanny (Ewa) i wnuczka (Katarzyna) zostały również aktorkami. Dwa lata młodsza siostra Barbara (w siatce łączności zewnętrznej komendy okręgu AK w Wilnie służąca pod pseudonimem „Ewa”) była absolwentką Państwowego Gimnazjum Żeńskiego im. Księcia Adama Jerzego Czartoryskiego.

Jesienią 1944 r. Barbara Skarga została aresztowana przez NKWD i skazana na 10 lat łagrów. W obozie w Uchcie wykonywała zadania pielęgniarki, w Kazachstanie pracowała przy układaniu torów kolejowych. W PRL-u obroniła doktorat z filozofii, zostając następnie profesorem. Była członkiem Towarzystwa Kursów Naukowych. Jest autorką wspomnień („Po wyzwoleniu”; „Innego końca świata nie będzie”).

Ich brat Edward Skarga, działacz konspiracyjnego Związku Wolnych Polaków w Wilnie, kolporter podziemnej prasy, był żołnierzem 6. Brygady AK. Gdy został ranny, kurował się w leśniczówce Alteracja (własność) Zofii i Józefa Czepulonisów, znajdującej się siedem kilometrów na północny wschód od Jaszun. Była to w okresie okupacji niemieckiej kwatera dowództwa 6. Brygady. Synowie gospodarzy, Mieczysław Czepulonis „Wilkołak” i Czesław Czepulonis „Gryf”, służyli w „Szóstce” od kwietnia 1944 r. Odbywały się tam święta (Boże Narodzenie 1943/1944) i postoje kadry dowódczej tej formacji. Kierowani byli tam na rekonwalescencję ranni żołnierze AK. Gospodarzom pomagała w utrzymaniu domku krewna, Józefa Hryhorowicz (zwana „Ciocią”). Pomoc zapewniał też wspomniany Edward Skarga. Jesienią 1944 r. – już pod okupacją sowiecką – w Alteracji ukrywał się szef okręgowego Kedywu, kpt. Adam Boryczka „Tońko”.

Po ewakuacji z Wileńszczyzny Edward Skarga był aktorem w Jeleniej Górze, Sosnowcu Opolu, Krakowie, Częstochowie, Bielsku-Białej, Warszawie, Katowicach.

Fot. ze zbiorów Tomasza Balbusa i Instytutu Pamięci Narodowej

Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 41 (120) 15-21/10/2022