VILNIUS 2 POZNAŃ
wilnoteka.lt |
05.06.2017 - 09:01
Vilnius Challenge to największy bieg uliczny na świecie! Nic dziwnego, że od 9 lat gromadzi rzesze zapaleńców z całego świata. Uczestnicy zawodów nie znają trasy przed startem. Dopiero na kilka minut przed rozpoczęciem wyścigu otrzymują mapę z oznaczonymi punktami, w których muszą wczytać się chipami. Nie wszystkie punkty orientacyjne są znane wcześniej. Do niektórych trzeba dotrzeć, rozwiązując łamigłówki i działania matematyczne.
Ewa M. Kaczmarek |
03.07.2016 - 00:43
Hi guys! I’m sincerely sorry that I hesitated for so long with this article. Believe me, being a good housewife while looking for a job, combined with hanging out with my nearest and dearest, plus working on remarks to my thesis is more than a full-time job. I know it’s late and you probably forgot about my bike challenge… but maybe it’s high time to remind you about it. I’m going to tell you how I did my 987km and what I experienced on my way back home.
wilnoteka.lt |
21.06.2016 - 18:40
Obawiałam się, że ostatni dzień będzie zbyt przyjemny, że dotrę do domu zbyt wypoczęta i zbyt uśmiechnięta, dlatego wytyczyłam sobie trasę nieco naokoło, żeby nacieszyć się ostatnimi chwilami pedałowania i odwiedzić swoją chrzestną. Skończyło się totalnym kryzysem. Wiatr zatrzymał mi rower. Nie mogłam pedałować. Chciałam już dzwonić po pomoc, ale poddanie się na ostatnim odcinku trasy byłoby deprymujące. W końcu dotarłam do celu. Na polu walki zgubiłam swoją kartkę z napisem Vilnius - Poznań. W sumie przejechałam 987 km.
wilnoteka.lt |
19.06.2016 - 17:02
Po poranku spędzonym na ciekawych rozmowach z panią Elżbietą z couchsurfingu i po wizycie w katedrze zaczęłam sobie spokojne pedałowanie w stronę Wągrowca. Najtrudniejsze momenty wyprawy mam już za sobą. Moja przygoda wkrótce się skończy. Dzisiaj przejechałam już tylko 133 km i szczerze mówiąc, czułam niedosyt.
wilnoteka.lt |
19.06.2016 - 13:29
Dzisiaj moja trasa wiodła przez Żelazową Wolę i inne wioski położone na zachód od Warszawy, a dalej po wale biegnącym wzdłuż Wisły. Wkręcili mi "tego wała", polecali po nim jechać, mówili, że jest asfaltowy, a on był... piaszczysty... taki wał. Na finiszu musiałam przez to porządnie kręcić. Pokonałam 46 km z prędkością światła i udało się! Dotarłam do Włocławka.
wilnoteka.lt |
15.06.2016 - 15:18
To był dzień długiego, wytrwałego pedałowania, któremu towarzyszył ból ścięgien Achillesa. Nie wiem, co się z tymi ścięgnami stało. Powinny być mocne od biegania, a jednak wielokilometrowej jazdy rowerem nie wytrzymały. W sobotę dotarłam do Warszawy ze świadomością, że niedziela będzie spokojnym dniem spędzonym wspólnie z koleżanką, dniem, przeznaczonym na odpoczynek. Mając pewne doświadczenia z sobotniej trasy chciałabym zaapelować do właścicieli psów, żeby zamykali swoje zwierzaki na podwórkach, z kolei panów budowniczych dróg bardzo proszę, żeby nie budowali ścieżek rowerowych z kostki brukowej.
wilnoteka.lt |
13.06.2016 - 13:49
I got up very early in Białystok along with my father. I was tired but was also too stressed to continue sleeping. The most stressful thing was that I had an amazing day yesterday but I can’t write an article about it since no one wants to let me use his or her computer. I was also worried about the that fact that I didn’t know where to go today and where to stay overnight. As the day developed I realized that there are no coincidences in life. I ended up… taking part in a wedding ceremony in an Orthodox Church, only because I got lost.
wilnoteka.lt |
13.06.2016 - 12:19
Wstałam dziś bardzo wcześnie, chociaż nadal chciało mi się spać. Niby byłam po dniu odpoczynku, ale czułam się jakoś dziwnie podenerwowana. Niby tata spał obok, a ja już się martwiłam, że on zaraz odjedzie, a my - plecak, rower i ja - zostaniemy sami. Okazało się jednak, że niezaplanowany dzień przyniósł wiele miłych niespodzianek. Przez to, że spotkałam na trasie rowerzystę, zabłądziłam, przez to, że zabłądziłam, byłam na prawosławnym ślubie.
wilnoteka.lt |
10.06.2016 - 08:06
Dzisiaj bardzo chciałam pedałować dalej, ale kiedy rodzice zasugerowali konieczność odpoczynku, stwierdziłam, że może należy posłuchać. Mama wymyśliła scenariusz, a tata zrealizował go. Pierwszą połowę dnia mój rower spędził w serwisie, a ja miałam czas na rozmowy o Litwie z Litwinką, panią Heleną. W drugiej połowie dnia podjechałam jedyne 33 km nad Kanał Augustowski, na pyszne lody. Następnie miałam przejażdżkę samochodem pierwszą od bardzo dawna, żeby na po południu obejrzeć z Robertem zachód słońca nad Narwią.
wilnoteka.lt |
09.06.2016 - 00:26
Trasa była za długa! 167 km! Zła nawierzchnia i... zła nawierzchnia! Gorąco! Bolą plecy! Palce mi drętwieją! Ja chcę do domu! Drugiego dnia wyprawy osiągnęłam szczyty narzekania. Niby sama sobie wymyśliłam ten wypad rowerowy, a teraz się dziwię, że ciągle muszę pedałować. Dzisiaj nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Próbowałam prowadzić motywujące dialogi wewnętrzne, ale... było ciężko.
wilnoteka.lt |
07.06.2016 - 23:04
Dojechałam do Kowna o 16.38. Jestem dumna z tych ponad stu kilometrów, ale łatwo nie było. Kiedy Paweł jechał za mną czułam, że jeszcze nic nie zrobiłam, a już wszyscy mnie chwalą. Pokonując pierwszą górkę, miałam strach w oczach, później było już lepiej. Pierwsze wnioski już wyciągnęłam i mam nadzieję, że jutro będę mądrzejsza. Dzięki Edwin, że 3 dni temu nauczyłeś mnie zmieniać przerzutki, to bardzo pomaga.
wilnoteka.lt |
07.06.2016 - 22:11
I reached Kaunas! I left Vilnius at 10.00 and arrived in Kaunas at 4.38… I mean I wish I had arrived at 4.38, and I was sure I would, even the hoarding said so, but at that time I was probably about 13 km from my destination.
Ewa M. Kaczmarek |
06.06.2016 - 21:12
Na dzień przed wyjazdem wcale nie mam ochoty żegnać się z Wilnem. Po spędzonym tutaj roku zaczęłam się czuć w tym mieście lepiej niż w domu. Oglądając zdjęcia, wprost nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko minął. Ale nie chcę dłużej zatrzymywać tej chwili, chcę już ruszać w drogę. Zanim jednak wpuszczę wiatr we włosy i napnę łydki pedałując, chciałabym krótko podsumować mój prawie roczny pobyt w Wilnie. To przecież poważny odcinek mojego studenckiego, zawodowego, towarzyskiego życia.
Spośród wszystkich miast, w których dotychczas mieszkałam, Wilno jest moim numerem jeden!