Syberia - otwarta księga cierpienia i wiary
ks. Dariusz Stańczyk, 24 lipca 2014, 08:49
Ks. Dariusz Stańczyk podczas pielgrzymki rowerowej na Syberię, fot. Archiwum ks. D. Stańczyka
“Ojcze, moja mama Jadwiga zd. Majewska urodziła się tutaj na Syberii, w tej wsi Białystok, w roku 1908, a dziadkowie pochodzili z Wilna, lecz kiedy ich tutaj przywieźli, nie wiem, bo nikt nam nie powiedział, a jak byliśmy młodzi to nie myśleliśmy o tym, a teraz chcielibyśmy wiedzieć, lecz nic już nie zmienisz…“ – opowiada mi staruszka Anna (l.85), w drewnianym kościele, w podumierającej polskiej wsi, w otoczeniu tajg syberyjskich. Inne osoby dodają: “a my także z Wilna, rodzina Pilewicz, my rodzina Maziuki, a czy są takie nazwiska tam jeszcze? “. Potwierdzam, że spotyka się te nazwiska. Za chwilę podchodzi z wielką gracją pani Maria Markisz zd. Sakowska (l.86) spod Krakowa i ku miłemu zaskoczeniu, rozmowę prowadzi po polsku: “a moją mamę przywieźli tutaj, gdy miała 3 latka, a urodziła się w 1910 roku. Szkoda, że z nikim z rodziny nie mamy kontaktu z Polski, a tak chciałoby się kogoś zobaczyć“. Natomiast Elena Vaivdas (l.79) z Łatgalii wspomina: “że babcia miała 15 lat, gdy ją zesłano na Sybir, ale mama urodziła się już tutaj“.
Z wczorajszego tylko dnia, dzielić chciałbym się wspomnieniami i przeżyciami na żywo z każdym i nie byłoby końca. Dotarcie w dobrej kondycji fizycznej do miasta przebywania św. Rafała Kalinowskiego, do Tomska, po kolejnej wymianie części przy rowerze w Nowosybirsku, dodało mi duchowych nowych sił i poczucia, że coraz mniej kilometrów do przejechania zostało do Irkucka, bo tylko 1650, po przepedałowaniu w trudnych warunkach już ponad 5000 km od Wilna.
Oczywiście, że pobyt w Nowosybirsku, w domu ks. Biskupa Józefa Wertha, pod czułą opieką ks. kanclerza ks. Sergieja Dawidowa był dobrym odpoczynkiem po przejechaniu w szybkim tempie 700 km trasy z Omska. Spotkania z katolikami rosyjskimi oraz litewskiego, polskiego i niemieckiego pochodzenia były bardzo emocjonalne, przy katedrze diecezji nowosybierskiej. Stary kościół zrównano z ziemią w 1963 roku, gdzie teraz kamień z tablicą przypomina jego dzieje. Miasto 1,5 milionowe mocno nowoczesne, z teatrami i uniwersytetami, bogate przemysłowo, dosłownie bawi się w dni wolne.
W Tomsku, w mieście 650. tysięcy mieszkańców, czuje się fantastyczną historię tej części Syberii, jej kulturę i wysoki poziom siedmiu działających uniwersytetów. Ulice obfitują w ciekawe budowle architektury XIX.wiecznej, a zwłaszcza konstrukcji drewnianej. Można powiedzieć, że cudownie ocalała świątynia katolicka, zbudowana przez Polaków w roku 1833, w której modlił się św. Rafał Kalinowski, odbył spowiedź św. Parafia posiada relikwie św. Rafała Kalinowskiego i wielu innych świętych. Także budynek przy ul. Lenina, to Polski Dom Sierot, z lat II Wojny światowej. Cmentarz katolicki z mogiłami polskich zesłańców został całkowicie zniszczony i przeznaczono teren pod budownictwo. Polacy, żyjący potomkowie zesłańców, w tym miejscu tablicą upamiętnili pamięć o byłym cmentarzu.
Również i tutaj, do Tomska chcę wrócić kiedyś jeszcze, a zawdzięczam to, Bożej Opatrzności i wspaniałej postawie kapłańskiej ks. prob. Andrzeja Duklewskiego, wikariusza generalnego, który gości mnie wyśmienicie w Tomsku, a jego parafia terytorialnie w obwodzie Tomskim jest większa niż cała Polska. Dzieła religijne jakie tutaj zapoczątkował, choćby wybudowanie katolickiego gimnazjum, świadczą o jego kapłańskim charyzmacie, bycia Chrystusowym Pasterzem, poszukującym zagubionych i zranionych owieczek.
Kończę pisać, a za oknem plebani w Tomsku, pada deszcz. Czas iść spać i z ufnością wczesno wstać, by ruszyć w drogę syberyjskim traktem przez Krasnojarsk, do Usole Syberyjskiego i Irkucka, a potem zatrzymać się nad Bajkałem.
Ks. Dariusz Stańczyk
Rosja, dn. 24 lipca 2014 roku
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Redakcja Wilnoteki nie ponosi odpowiedzialności za treści artykułów nadesłanych.