Tradycyjne Wileńskie „Kaziuki” – świat zatrzymany w kadrze
Czesława Stanul, 18 marca 2022, 16:24
Jarmark palmowy. Wilno, fot. Bolesława i Edmund Zdanowscy
Po rocznej przerwie 4 marca na ulice Wileńskiej starówki powrócił tradycyjny Jarmark Kaziuka. Rzemieślnicy i handlowcy z całego kraju ponownie przybyli do stolicy, by wystawić na kiermasz swoje rękodzieła. W Niemenczynie odbył się tradycyjny Kaziuczek Niemenczyński, a do Solecznik zawitała niesamowita wystawa zdjęć słynnych wileńskich fotografów Bolesławy i Edmunda Zdanowskich – swoisty wehikuł czasu przedstawiający wszystkie wileńskie kiermasze z lat 1935-1937.
Na wystawie prezentowane są zdjęcia z tradycyjnego kiermaszu św. Kazimierza, czyli Kaziuki. Był to największy, sztandarowy niemal, wileński kiermasz rozpoczynający się 4 marca. Trwał on podobnie jak dzisiaj przez 3-4 dni. Do miasta przybywali chłopi z różnych okolic ze swoimi towarami przygotowanymi w trakcie długiej litewskiej zimy. Przeważnie handlowano wyrobami z drewna. To właśnie z drewnianych beczek i beczułek, bali, cebrów, dzieży, struganych obwodów, kół słynął marcowy odpust. Kupowano więc niecki i beczułki, faski na miód i masło, masłobojki, koduszki i koduszeczki, misy, koryta, wozy i koła do wozów, kołowroty, wałki, stolnice, maglownice, sanki, narty, zabawki, instrumenty. Handlowano też drobniejszymi przedmiotami: łyżkami, klamerkami, grzebieniami do przędzy, berdami do warsztatów tkackich, sitami i przetakami, kijami zwykłymi i rzeźbionymi, niekiedy z wypalanymi ornamentami, pudełkami na tytoń i papierośnicami z brzozowej kory wycinanymi sprytnie scyzorykiem, kołatkami i trajkotkami, kałamaszkami i innymi dziecięcymi zabawkami. Wielkim powodzeniem na Kaziukach cieszyły się całe „stajnie” zabawkowych koników.
Ludowy asortyment wyrobów z wikliny to kolejny typowy towar kaziukowy. Właśnie plecione koszyki i krobki widzimy na fotografiach Zdanowskich! Sprzedawano też meble i ceramikę ludową. Niezapomnianym znakiem herbowym Kaziuków były pierniki. Bez nich nie można było sobie wyobrazić jakiegokolwiek kiermaszu w Wilnie. Flagowym piernikiem marcowego kiermaszu były serca o szerokim wachlarzu rozmiarów zdobione sentymentalnymi napisami, często w bardzo oryginalnej wersji z błędami. „Pamiętaj o mnie”, „Kocham cię”, „Przym moje serce”. Oczywiście nie brakowało także wileńskich palm i olbrzymiej różnorodności sztucznych kwiatów.
Kolejnym kiermaszem był Niedziela Kwietna albo Palmowa. W dniu Niedzieli Kwietnej cała uwaga wilnian w sposób niezakłócony, niezmącony skierowana była właśnie na stragany. Sprzedawczynie, rzadziej sprzedawcy, palm ustawiali się wtedy z koszami pełnymi towaru przed katedrą i kościołem Bernardynów. Chodniki wypełnione były szczelnie koszami z baziami, asparagusem i wierzbowymi gałązkami.
Kolejny jarmark: Janowy. Odbywał się na św. Jana na placu w pobliżu kościoła św. Jana, nad którym unosił się słodki, uspokajający zapach kwiatów i ziół. Kobiety rozkładały je na chodnikach na rozłożonych płachtach. Rumianek, rdest, biała pokrzywa, skrzyp, świętojańskie ziele, kwiat lipy, trojanka, dziewięćsił, urocznik, korzeń żywokostu i dębu, serdecznik i wiele innych ziół. Jednym z najdroższych leków na kiermaszu była np. suszona żmija, antidotum na wiele dolegliwości. W najlepszych czasach na świętojańskim kiermaszu sprzedawano 120-150 gatunków ziół! Oprócz roślin o znaczeniu i mocy niemalże magicznej, nabyć można było rabarbar, cząber, tatarak czy trawę żubrówkę do produkcji nalewek. Świętojańska moc kiermaszu sprzyjała wszelkim zabiegom magicznym, także tym na polu miłosnym.
Ostatni z wileńskich kiermaszów to święto pełni lata. Wielki jarmark, którego najważniejszym towarem było płótno, odbywał się 29 czerwca pod kościołem św. Piotra i Pawła w Wilnie na wzgórzach wileńskiego Antokolu. Był to tak zwany Kiermasz św. Piotra i Pawła. W większym stopniu niż inne nosił cechy tradycyjnego festynu ludowego z karuzelą, siłomierzami, kapelami i piwiarnią oraz jak zwykle z piernikami i obwarzankami smorgońskimi.
Przede wszystkim jednak na antokolskie wzgórza przed kościół nadciągały wozy z budami pełnymi białych i kolorowych samodziałów: zwoje reczników, płócien, obrusów i kap wtykanych w zimowe wieczory. Właśnie tu można było zobaczyć i kupić najpiękniejsze tkaniny Wileńszczyzny.
Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo z otwarcia wystawy i zachęcamy do odwiedzenia tej unikatowej wystawy – już tylko do końca kwietnia w Centrum Kultury w Solecznikach.
Artykuł przygotowano na podstawie: Jolanta Jakubowska, Justyna Słomska-Nowak, "Wileńskie kiermasze, jarmarki i odpusty" Fotografie Bolesławy i edmunda Zdanowskich, Toruń 2018.
Zdjęcia: Zdzisław Palewicz (Junior), montaż: Paweł Dąbrowski