Narodowcy uczcili przejęcie Wilna


Narodowcy w szyku bojowym "Słupy Giedymina", fot. wilnoteka.lt
W dniach 27 i 28 października, odpowiednio w Warszawie i w Wilnie, obchodzono 72. rocznicę tego samego wydarzenia z 1939 r., ale z dwóch różnych perspektyw. Najpierw pikietą pod gmachem MEN Federacja Organizacji Kresowych i Stowarzyszenie Memoriae Fidelis przypomniały fakt wkroczenia wojsk litewskich na teren przedwojennej Polski (województwa wileńskiego), dzień później Związek Litewskiej Młodzieży Narodowej uczcił na Łukiszkach rocznicę włączenia Wilna i części Wileńszczyzny do Republiki Litewskiej. Frekwencja "obchodów" w obu przypadkach nie była wysoka ze znaczącą przewagą po stronie Wilna.
Na zew młodych narodowców pod hasłem "Wilno nasze - było i będzie!" w centrum Wilna zgromadziło się kilkadziesiąt osób, by uczcić "odzyskanie" Wilna i potępić "niecne knowania polskich imperialistów". Większość stanowili ludzie młodzi, w wieku 20-30 lat, tłem dla nich była przeciwległa (i druga pod względem liczebności) grupa wiekowa - powyżej 60. Organizatorzy zadbali o sztandary, plakaty i - przede wszystkim - pochodnie, które miały zagrzewać zebranych do świętowania.

Na początku był wiec, na którym wystąpił m.in. lider narodowców poseł Gintaras Songaila, przeplatany patriotycznymi pieśniami w wykonaniu chłopców z zespołu "Karužė". Repertuar oczywiście opierał się na twórczości z okresu międzywojennego, inspirowanej ówczesnym Związkiem Wyzwolenia Wilna. Potem zgromadzonych zaproszono do ustawienia się w zarysowanych na piasku konturach tzw. Słupów (jednego z litewskich symboli) - chodziło o to, by z żywych pochodni utworzyć ogniste "Słupy Gedymina", widoczne z góry.

Po odśpiewaniu kolejnych pieśni o tym, jak to dzielni żołnierze litewscy pognali z Wilna znienawidzonych Polaków, organizator spotkania i przewodniczący Związku Litewskiej Młodzieży Narodowej Julius Panka odczytał rezolucję wiecu. Z
ebrani akceptowali każdy z punktów wiecu głośnym "Pritariu!" ("Popieram"). Apelowano do najwyższych władz Litwy, by te nadal dążyły do uznania przez władze Polski "nieprawnej okupacji Wileńszczyzny i jej następstw", jak też zapewniły, by na każdym szczeblu władzy przestrzegano wniosków państwowej komisji do zbadania działalności AK na Litwie, by "nie była sławiona "Armia Krajowa" działająca na Litwie nieprawnie, kolaborująca z okupantami, mordująca pokojowo nastawionych Litwinów i szykująca zamach na terytorialną integralność Litwy".

Żądano także, by położono kres próbom ingerencji innych państw w sprawy wewnętrzne Litwy i finansowaniu nielojalnych wobec Litwy ugrupowań oraz by w ramach długofalowej strategii litewskiej oświaty wprowadzić "łotewski model szkolnictwa mniejszości narodowych, gdzie nie mniej niż połowa wszystkich przedmiotów jest nauczana w języku państwowym". W oświadczeniu nie zabrakło także zatroskania z powodu "aktywizacji szowinistów, którzy protestują przeciwko obowiązkowi egzaminu z języka litewskiego w szkołach mniejszości narodowych, próbują wypaczać historię, skłócają i dyskryminują obywateli Litwy". Iżby nie było wątpliwości, potępiono "szowinistyczne oświadczenia działaczy Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, nakazujące etnicznym Litwinom integrować się ze środowiskiem "wynarodowieńców" (lit.) i kolonistów, przybyłych w okresie sowieckim, Litwy Wschodniej".

Po jednogłośnym przyjęciu "Rezolucji w sprawie uznania okupacji Wileńszczyzny i likwidacji jej następstw" zgromadzeni potulnie zgasili znicze i zwinęli sztandary. W planie "obchodów" trzecim punktem miała być zabawa, "potańcówka", ale przygrywająca kapela nie była w stanie zatrzymać "świętujących" na dłużej.




Na podstawie: inf. i fot. wł.

Komentarze

#1 dls Cowboy dzhienkuje zhe

dls Cowboy dzhienkuje zhe dajeczie pszyklad innai Polski i innego spoizhene na szwiat ale wy jestaszcze jazheli tak mozhna powiedzhiecz gigantycznai mneiiszoszczi. Wielki Patriotyzm wsuwany z pomocau polskeii oszwiaty w Polsce zwyczienzha 99,999%. Jusz nie za dlugo w Polsce chyba bendau marszorowali demonstranczy kresowcy z zondaniami o kolonije.

#2 Kał - boj lecz się!

Kał - boj lecz się!

#3 Ja się pytam po raz któryś z

Ja się pytam po raz któryś z kolei: Kiedy Kowboj przestanie okupować indiański Texas?

#4 Pastuch jak zwykle napisał,

Pastuch jak zwykle napisał, co wiedział, czyli kolejne wykwity jego chorego umysłu :)

#5 Kał boju (pewnie z Kał-nasu)

Kał boju (pewnie z Kał-nasu) ciesz się że Meksyk się o twój Teksas nie upomina;-).Twój szef litwin Andrius Ku...s zapewnie jest ci wdzięczny za posty;-)

#6 Pastuch - a nie lepiej

Pastuch - a nie lepiej milzceć ? albo zajać sie dojeniem tych bykow czy tez bizonow?

#7 Giesmynas, przyjacielu,

Giesmynas, przyjacielu, przestan tracic energie na odpisywanie tym bocianom, zeligowskim i tej calej paczce ludzi (uwazam ze to jedna i ta sama osoba). To ktos kto zyje tymi straconymi "kresami". Oglupieni zaklamana antylitewska propagandom. Zobacz jak oni pisza o tym narodzie: ciemni, nieuki, lenie, niedoswiadczeni, ze gdyby nie okupanci to by zagineli. Zyja tak "kresami" jak Niemcy swoimi: Breslau, preussen, o ktorych wspomniales tu gdzies. daj se chlopie spokoj. Pozdro od mego szefa Litwina Andriusa. Kowboj z Texasu.

#8 Polaków żądania są znacznie

Polaków żądania są znacznie skromniejsze niż normalne prawa Szwedów w Finlandii:

Nasze żądania wobec władz Litwy

(Kolejność jest bardzo ważna!)

I Wycofania się z ustawy uderzającej w szkolnictwo polskie oraz innych mniejszości narodowych, na dobry początek.
Ustawa uderza najbardziej:
1. Przepisem zawierającym parytet szkół litewskich tj. wedle tego przepisu , gdy względem ujemnego przyrostu naturalnego i małej liczby uczniów trzeba zamknąć szkołę, w określonej miejscowości ma zostać co najmniej jedna szkoła litewska. Spowoduje to, że nawet jeśli z dwóch szkół do polskiej będzie chętnych 200 uczniów, zaś do litewskiej np. całych trzech, to polska szkoła ulega likwidacji… W związku z tym, pomimo ujemnego przyrostu naturalnego, władze litewskie budują mimo braku chętnych, w czysto polskich rejonach trzy nowe litewskie szkoły…
2. Ujednoliceniem programu w dwóch ostatnich klasach szkół litewskich i polskich, czyli zastosowanie wymagań, w ten sposób, jakby polskie dziecko cały czas chodziło do szkoły litewskiej, a nie polskiej. Uczeń nie jest fizycznie w stanie, w trakcie wieloletniego chodzenia do szkoły realizować programów obu szkół, by nie mieć zaległości na maturze. W nadziei władz litewskich łatwiej się poddać i chodzić do szkoły litewskiej.
3. Likwidacją ostatnich klas w niektórych szkołach i zrobienie z nich odpowiedników podstawówek, co spowoduje ich degradację i zmniejszy opłacalność uczęszczania do polskiej placówki.
To tylko niektóre z niekorzystnych dla polskich uczniów aspektów nowej litewskiej ustawy edukacyjnej… Problemów tych nie mają uczniowie szkół litewskich w Polsce
II Oddania ziemi, zagrabionej polskim autochtonom , przy współudziale państwa, przez litewskich osadników, po odzyskaniu litewskiej niepodległości. Zrezygnowania tym samym z procesu bezwzględnej kolonizacji Wilna i okolic.
Kradzież ta nastąpiła na skutek wprowadzenia unikalnego na świecie prawa do przenoszenia prawa do ziemi, z prawowitego właściciela na kogo innego… Chodzi o ziemię np. zabraną przed kilkudziesięcioma laty Polakom i Litwinom na Kołchozy oraz proces jej zwrotu. Na Wileńszczyźnie, gdzie Polacy stanowią większość, to oni powinni stać się na powrót właścicielami, ziemi należącej do ojców i dziadków. Litewskie sądy procedowały jednak zwrot ziemi litewskim rodzinom w pierwszej kolejności, dając im możliwość przeniesienia prawa do swojej ziemi na inną, którą sobie wybiorą. Obowiązywała więc w praktyce zasada „kto pierwszy ten lepszy” i to nie do końca, bowiem pierwszy nie mógł być Polak. W efekcie pozabierano ziemię należną polskim rodzinom. Polacy natomiast mogli ją dostać na gorszym areale, zatapiając się kulturowo w czysto litewskim rejonie. Ziemia pod Wilnem jest bowiem znacznie droższa. Ponadto koloniści litewscy, którzy wybiorą nieswoją ziemię na Wileńszczyźnie, zamiast na Kowieńszczyźnie, jako „pokrzywdzeni” z powodu stopnia jej nieurodzajności (na własne życzenie) mogą dostawać „rekompensaty” pod postacią jeszcze większej ilości.
III Odwrócenia złych skutków zmian granic okręgów wyborczych, których dokonano tak by były niekorzystne dla Polaków. Zlikwidowania 5% progu wyborczego wprowadzonego dla partii mniejszości narodowych jak w RP.
Chodzi o dołączenie czysto polskich rejonów do czysto litewskich okręgów wyborczych, co wraz z wprowadzonym progiem wyborczym zmniejszyło liczbę ośmiu polskich posłów do zaledwie trzech (trzeci został wybrany przewagą niewielkiej ilości głosów). Nie ma też gwarancji, że Polacy ów próg wyborczy w następnych wyborach przekroczą.
Polskie obszary dołączano do tych z większością litewską, przy okazji tworzenia jednomandatowych okręgów wyborczych . Rejony wileński i solecznicki zostały podzielone na 5 części, z których 3 zostały dołączone do sąsiednich rejonów zamieszkanych w większości przez ludność litewską (np. Ejszyszki do Oran). W wyniku takiego podziału tylko w jednym okręgu wileńsko-solecznickim Polacy stanowią większość.
Ponadto, granice okręgów wyborczych aktualizuje się tak, by utrudnić Polakom uzyskanie mandatów – np. W ostatnich wyborach zmieniono tak granice okręgu nowowilejskiego.
Należy postulować takie zmiany granic okręgów by nie dzielić obszarów zwarcie zamieszkałych przez Polaków (w co najmniej 4 okręgach Polacy stanowiliby większość).
IV Wprowadzenie prawa dotyczącego dwujęzycznych tablic, w rejonie, gdzie mniejszość stanowi, co najmniej 20% populacji, tak jak w Polsce.
Brak tej uchwały skutkuje patologią, np. nakładaniem kar na Polaków przez Inspekcję Ochrony Języka. Ten ostatni obciąża karami pieniężnymi prywatnych przewoźników, za to, że pod napisami litewskimi -, w czysto polskich rejonach, gdzie starsze pokolenie litewskiego nie zna, umieszczają mniejsze polskie nazwy miejscowości. Dochodzi też do terroryzowania polskich mieszkańców, których straszy się komornikami, ponieważ na swoich prywatnych domach mają polskie napisy. Ukarani zostali pracownicy litewskiej stacji benzynowej przy granicy jedynie dobrotliwym „upomnieniem” , za to, iż chcieli zarobić na Polakach i umieścili napis „kawa” po polsku. Od pewnego czasu utworzona jest bezwładna komisja, która ma ustalać jak wprowadzić dwujęzyczne napisy od 30% (nie 20% jak w Polsce). Chodzi o to by nie wprowadzać tego w samym Wilnie, gdzie Polacy stanowią 20%. Tak czy inaczej skutków pracy komisji nie widać, nawet w miejscowościach które mają 90% Polaków Bo i tam dwujęzyczne napisy nie zostały wprowadzone, a wręcz karze się za nie grzywnami. Dziwnym trafem Inspekcja Ochrony Języka nie ściga w Wilnie autorów dwujęzycznych napisów po angielsku. Ich istnienie jest oczywiście uzasadnione z powodów ruchu turystycznego, ale urząd ma wszak chronić język litewskich, nie zaś zwalczać polski.
V Odwrócenia wcześniejszych, wieloletnich uderzeń w polskie szkolnictwo wykonywanych na długo przed wprowadzeniem antypolskiej ustawy tj:

1. Ustalenia statusu placówek mniejszości narodowych dla polskich placówek oświatowych i kulturowych oraz związanych z tym przywilejów (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
2. Przywrócenia obowiązku egz. z jęz. ojczystego na maturze i liczenie się oceny do średniej ocen na egz. dojrzałości(jak odpowiednio Litwinów w RP).
4. Przekazania wszystkich publicznych placówek oświatowych (w tym tzw. szkół powiatowych- rządowych), przedszkoli, domów dziecka, pod zarząd demokratycznie wybranym samorządom (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
5. Oficjalnego zezwolenia na symbolikę narodową w szkołach i na zewnątrz szkół: flagi , godła państwowego, hymnu (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
6. Wprowadzenia w dokumentacji szkolnej w jęz. ojczystym (jak wolno Litwinom w RP).
7. Zmian w dzienniczkach uczniów w rubryce jęz. ojczysty - język polski, a nie jak dotąd litewski, a polski jako jęz. obcy (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
8. Identycznej zasady finansowania szkół i przedszkoli poprzez samorządy, taki sam poziom koszyka ucznia (150-300% jak odpowiednio u Litwinów w RP).
9. Zerwanie ze skandalicznym tworzeniem konkurencyjnych szkół litewskich (dodatkowo poza już istniejącymi samorządowymi) na terenach, gdzie zwarcie zamieszkują Polacy (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
10. Wybudowanie sieci szkół i przedszkoli na terenach ,gdzie żyją Polacy , a nie mają w ogóle dostępu do polskich przedszkoli i szkół (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
11. Możliwości kształcenia się pedagogów w kraju macierzystym i zdobywania tam dyplomów (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
12. Dodatków finansowych dla pedagogów pracujących w placówkach mniejszości narodowych (jak odpowiednio u Litwinów w RP), nie zaś wręcz odwrotnie, jak to jest ustalane ostatnio na Litwie: wprowadzania większych pensji dla nauczycieli, którzy ulegną presji by lekcję w polskiej szkole prowadzić w języku litewskim.
13. Możliwości przerzucania koszyczka uczniów (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
14. Pozostawienia najważniejszych decyzji rodzicom, środowiskom szkolnym, organizacjom mniejszości, samorządom (jak odpowiednio u Litwinów w RP).
15. W szkołach litewskich (na całej Litwie) jako języka obcego na życzenie języka polskiego (jak litewskiego, na życzenie, w szkołach polskich w RP).
16. Tłumaczenie wszystkich podręczników i ćwiczeniówek na język polski.
VI Wprowadzenia prawa zezwalającego na pisownię polskich nazwisk, zamiast nazwisk zlituanizowanych.
Brak tego prawa sprawia administracyjne kłopoty Polaków z Litwy, chcących używać swoich imion i nazwisk w oryginale, co powoduje z kolei ułatwienia w Polsce. Głównym utrapieniem stało się zapisywanie nazwisk zgodnie z litewską pisownią, co z kolei może prowadzić do ich deformacji. Ponadto przykładem złej woli jest argument litewski, iż niektórych liter urzędnicy nie są w stanie używać, ponieważ nie ma ich w litewskim alfabecie uznajemy za sztuczny. Nie mają literki „w”, a jednak wpisują www w Internecie. Każdy ponadto powinien mieć prawo do nazywania się tak, jak chce i jak dziesiątki czy setki lat nazywała się jego rodzina.
VII Obowiązkowej nauki polskiego, jako języka obcego na większościowo polskiej etnicznie Wileńszczyźnie w szkołach litewskich.
Młodzi Litwini, osiedlający się na Wileńszczyźnie powinni się uczyć obowiązkowo polskiego, jako języka obcego, ponieważ mieszkają w autochtonicznie czysto polskim rejonie - tak samo, jak ich polscy koledzy uczą się języka litewskiego, ponieważ mieszkają w państwie litewskim, choć faktycznie Litwini ich rejonie są mniejszością.
VIII Zaprzestania medialnej nagonki na Polaków i polskość w prasie.
Na Litwie, w telewizji istnieje praktyka stałego naśmiewania się z Polaków i miejscowych polskich polityków. Regularnie jest wzbudzana nienawiść w mediach do Polski i Polaków. Przykładem służyć mogą programy: „Dar pažiuresim” (pt. „Wilno nasze” – zob. Youtube), gdzie wyśmiewano brzmienie polskiego języka i martyrologię Armii Krajowej; „Dviracio zinios” (również tyt. „Wilno nasze” – zob. Youtube), gdzie z kolei naśmiewano się z polskich wycieczek po Wilnie, oprowadzających je miejscowych Polaków, polskich polityków z AWPL, a wszystko na melodię piosenki „Kolorowe Jarmarki” – Maryli Rodowicz; „A gdyby Litwin wystrzelał całą polską wieś”, opowiadający o Leonie Zawistowiczu, który zabił litewską rodzinę. Przedstawia się w nim ten czyn jako mord etniczny, nie wspominając, że na 60%-90% polskiej Wileńszczyźnie, może się zdarzyć przestępca narodowości polskiej. Zawistowicz zabił litewska rodzinę, ponieważ ta na podstawie, krytykowanego, przez nas złodziejskiego prawa osiadła na jego ziemi. Jeśli więc jest to mord etniczny to w drugą stronę i odpowiedzialne są za niego władze litewskie; osławiony „Kocham Litwę”, gdzie publicznie demolowano polskie tablice i inne. Żądamy zrezygnowania z promowania postawy: „Tym jest się lepszym Litwinem, im bardziej antypolakiem”.
IX Odkłamania historii, która w zafałszowanej wersji zaszczepia nienawiść do Polski, jako do rzekomo głównego wroga Litwy.
Wedle tego, Jagiełło to zdrajca, zaś Armia Krajowa to oprawcy mordujący na Wileńszczyźnie w czasie wojny ludność litewską. Jest to nieprawdziwe, gdyż AK nie mogła mordować ludności bałtyckiej (litewskiej) na Wileńszczyźnie, ponieważ jej wtedy tam po prostu niemal nie było (2%). Jedyny fakt zbrodni miał miejsce w Dubinkach, (gdzie oddział AK, wbrew rozkazom dowództwa faktycznie zabił w odwecie dwudziestu siedmiu cywilów za mord na trzydziestu dziewięciu cywilnych ofiarach w Glinciszkach, o którym się milczy) odbył się w granicach Litwy Kowieńskiej. Nie wspomina się o zbrodniach oddziałów Povilasa Plechaviciusa w polskich wsiach oraz, że AK wypuszczała setki wziętych do niewoli żywych żołnierzy litewskich, rozbrojonych i w kalesonach. Nie wspomina się o liczbie niewspółmiernej 20 tys. Polaków zamordowanych w jednym miejscu w Ponarach przez strzelców litewskich oraz co najmniej trzykrotnie większej ilości polskich Żydów w tym samym miejscu. Mówi się za to o ocalonych przed sowietami polskich internowanych oficerach, z których sporą część jednak oddano później w ręce NKWD.
X Języka polskiego, jako pomocniczego w urzędach na większościowo polskiej Wileńsczczyźnie
Język polski na Litwie nie był tak zwalczanym jak jest teraz - nawet za czasów sowieckich

#9 JAK TO JEST W KRAJACH UNII

JAK TO JEST W KRAJACH UNII EUROPEJSKIEJ

Jest taka mniejszość
Liczba ludności w Finlandii: 5 181 000
Liczba ludności w Helsinkach: 555 500
Odsetek Finoszwedów w kraju: 291 500 (5,6%)
Ods. Finoszwedów w Helsinkach: 36 000 (6,5 %)
Gminy w Finlandii wg statusu językowego
Gmina Ilość gmin Średni % Finoszwedów w gminie
Jednojęzyczna szw. 21 93,3
Dwujęz. z przew. szw. 22 68,6
Dwujęz. z przew. fiń. 20 9,7
Jednojęzyczna fińska 385 0,4
Jest taka mniejszość. Mimo że stanowi ona jedynie 5,6 procent ludności kraju, w którym mieszka, to jej język jest drugim oficjalnym i pełnoprawnym, państwowym językiem. Ta mniejszość posiada nie tylko swoje przedszkola i szkoły, ale również dwie wyższe uczelnie. Jej przedstawiciele mają zagwarantowane przez konstytucję prawo bycia obsłużonym w swoim języku przez administrację państwową i samorządową w całym kraju, nie tylko w regionach, które owa mniejszość zamieszkuje w zwartych grupach.
Mniejszość ta nie musi walczyć o dwujęzyczne napisy z nazwami miejscowości, urzędów i ulic. Napisy są zawsze dwujęzyczne i to już wtedy, gdy „mniejszościowa” ludność stanowi 6-8 procent mieszkańców gminy.
Więcej, język tej mniejszości jest nauczany obowiązkowo we wszystkich szkołach podstawowych i średnich w całym kraju. Obowiązkowa jest również matura z tego języka.
A jeśli jakiś młody człowiek chce odbyć służbę wojskową we własnym, „mniejszościowym” języku, to proszę bardzo! Idzie do „mniejszościowej” brygady wojskowej!
Kraj, o którym mowa, nie leży gdzieś na antypodach ani na księżycu, ale prawie po sąsiedzku. Nazywa się Finlandia. A mniejszość, o której mowa, to Szwedzi, od wieków zamieszkujący ten kraj, zwani też Finoszwedami.
Szwecja czy Nowogród?
Szwedzi zaczęli osiedlać się na fińskim wybrzeżu już w XII wieku. Niedługo później w tym kierunku poszła również ekspansja polityczna i chrystianizacyjna Szwecji, która wkrótce opanowała Finlandię, w konkurencji z Nowogrodem Wielkim, który również miał zakusy w tamtą stronę.
Zwierzchność szwedzka trwała w Finlandii ponad 600 lat, aż do początku XIX wieku, kiedy Finlandia została przyłączona do Rosji.
Przez ten czas duże warstwy społeczeństwa fińskiego zaczęły mówić po szwedzku. Ocenia się, że w XVIII wieku 20-25 procent mieszkańców kraju mówiło po szwedzku – z reguły byli to ludzie wykształceni, mieszkańcy miast, szlachta i księża. Po fińsku mówili prawie wyłącznie mieszkańcy wsi.
Ale po szwedzku mówiła nie tylko elita, lecz również rzesze chłopów i rybaków, którzy zasiedlali, i do dziś zasiedlają, zachodnie i południowe wybrzeże kraju.
Kochany car
Pod zwierzchnością Rosji w Finlandii z początku niewiele się zmieniło. Praktycznym Finom nie w głowie były powstania, za co carat odwdzięczał się, dając im dużą dozę autonomii. Zaś język szwedzki pozostał oficjalnym językiem Finlandii, używanym w urzędach i sądach.
W latach 30., na fali europejskiego narodowego romantyzmu, pojawiło się w Finlandii zainteresowanie swoim fińskim dziedzictwem. Z początku nie było ono wymierzone przeciwko szwedzkiej dominacji kulturowej i językowej. Wprost przeciwnie: wielu heroldów fińskiego odrodzenia należało do szwedzkiej mniejszości i po fińsku często nie mówiło. Jedną z głównych postaci tego ruchu był Johan Ludvig Runeberg, fiński skald i „wieszcz”, który jednakowoż pisał wyłącznie po szwedzku.
W roku 1863 język fiński został zrównany w prawach z językiem szwedzkim, ale dopiero w roku 1906 otrzymał status pierwszego języka w kraju.
Pod koniec XIX wieku zaczęły się fińsko-szwedzkie tarcia. Na konflikt językowo-kulturowy nałożyły się antagonizmy społeczne – zamożne warstwy w Finlandii były często szwedzkojęzyczne. Ślad po tych antagonizmach – niechęć do swoich szwedzkojęzycznych ziomków – pozostała u Finów do dziś.
W 1917 roku Finlandia odzyskała niepodległość. Przy tej okazji świeżo powstałe państwo fińskie miało swój konflikt „o Wilno” ze Szwecją. Chodzi o leżącą między obydwoma krajami Alandię, wyspę zamieszkałą (do dziś) prawie wyłącznie przez Szwedów. Liga Narodów przyznała jednak Alandię Finlandii, na co Szwecja w końcu bardzo niechętnie się zgodziła. W zamian za to Alandia uzyskała daleko idącą autonomię (którą ma do dziś).
W latach 1917-1923 w Finlandii stworzono system, który gwarantował szwedzkiej mniejszości daleko idące prawa. W okresie międzywojennym Finlandia miała szwedzkojęzycznych premierów i ministrów. Finoszwedem był również marszałek Mannerheim, bohater dwóch wojen z Rosją sowiecką.
Radio, TV, teatry
Od tamtego czasu do dziś niewiele się zmieniło. Finoszwedzi mają swoje szkolnictwo, w tym dwie własne wyższe uczelnie (Akademia w Abo (Turku) i Wyższa Szkoła Handlowa w Helsinkach). Również na wielu fińskojęzycznych wyższych uczelniach można na niektórych wydziałach studiować po szwedzku. Finoszwedzi mają liczne własne czasopisma i gazety (w tym dwie codzienne – nakład największej z nich, helsińskiego „Hufvudstadsbladet”, wynosi prawie 60 000). Mają też swoje teatry i bogate życie kulturalne.
Około 10 procent wszystkich programów w publicznym radiu i TV jest nadawanych po szwedzku. W regionach, gdzie zamieszkuje szwedzka mniejszość, lokalne radio nadaje równolegle po fińsku i po szwedzku.
Główną siłą polityczną Finoszwedów jest Szwedzka Partia Liberalna (SFP), która zwykle uzyskuje w wyborach około pięciu procent głosów, a więc tylko niewiele mniej niż wynosi odsetek szwedzkojęzycznych mieszkańców kraju.
Dwujęzyczne gminy
Co 10 lat w 448 gminach Finlandii mieszkańcy deklarują swój język ojczysty. Na podstawie tego spisu gminy dzielone są na cztery kategorie – jednojęzyczne fińskie, jednojęzyczne szwedzkie, dwujęzyczne z przewagą fińskiego i dwujęzyczne z przewagą szwedzkiego.
Zasada jest prosta – powyżej 50 procent daje przewagę językową w gminie, zaś mniejszość musi mieć co najmniej 8-10 procent, aby gmina była dwujęzyczna. Gdy mniejszość nie osiąga tego pułapu – gmina jest jednojęzyczna.
W gminach jednojęzycznych (385 fińskich i 21 szwedzkich), wszystkie oficjalne napisy (znaki przy drogach z nazwą miasta, nazwy ulic i urzędów) są jedynie w języku dominującym. W gminach dwujęzycznych (22 z przewagą Finoszwedów i 20 z przewagą Finów) napisy są w dwóch językach, przy czym wersja w języku większości jest zawsze umieszczana wyżej.
Innymi słowy, w Finlandii istnieje 21 gmin, z czego 16 na Alandii, gdzie w ogóle nie ma publicznych napisów w głównym języku państwowym – fińskim! Szwedzkojęzyczni mieszkańcy stanowią w tych gminach średnio 93 proc. wszystkich mieszkańców.
W praktyce sama gmina ma dużo do powiedzenia o swoim statusie językowym i często idzie na rękę mniejszości (częściej jest to mniejszość szwedzka, której liczebność w wielu gminach ma tendencję spadkową) i zachowuje dwujęzyczność, mimo że formalne wymagania „procentowe” nie są już spełniane.
Muminki i inni
Finoszwedzi wkładali i nadal wkładają ogromny wkład w kulturę, zarówno szwedzką, jak i fińską. Najbardziej znaną ich reprezentantką jest zmarła przed kilku laty twórczyni Muminków – Tove Jansson.
Mimo że Finoszwedzi mają zagwarantowane wszelkie prawa jako mniejszość i mimo iż są doskonale zorganizowani, a jeżeli chodzi o poziom wykształcenia i zamożności, nie ustępują wcale Finom, to przez ostatnich kilkadziesiąt lat ich populacja powoli zmniejszała się w wyniku tendencji asymilacyjnych.
Proces ten, szczególnie intensywny w latach 60. i 70., ostatnio został zahamowany. Dziś coraz więcej rodziców w rodzinach mieszanych posyła swoje dzieci do szkół szwedzkich. Jedną z przyczyn jest postępująca globalizacja oraz członkostwo Finlandii w Unii Europejskiej. Wiele rodzin chce skorzystać z okazji i zapewnić dziecku „za darmo” drugi język, którym można się porozumieć nie tylko w Szwecji, ale także dość swobodnie w Norwegii i, przy pewnym wysiłku, w Danii.
Folkting broni, Folkting radzi
Najważniejszą instytucją, która dba o interesy szwedzkiej mniejszości jest Svenska Finlands Folkting (Sejmik Szwedzkiej Finlandii), rodzaj nieformalnego, finoszwedzkiego „parlamentu”, wybieranego przy okazji wyborów samorządowych. Są w nim szwedzkojęzyczni przedstawiciele wszystkich partii politycznych.
Folkting jest najważniejszą instytucją konsultacyjną dla rządu i parlamentu we wszystkich sprawach dotyczących szwedzkiej mniejszości. Dba też o zachowanie praw, które Finoszwedom gwarantuje konstytucja – dostęp do wykształcenia, służby zdrowia, mass mediów i obsługi w sądach i innych urzędach w swoim własnym języku. A także o to, aby wszystkie oficjalne dokumenty w Finlandii były w dwóch językach. Posiada też specjalny urząd, do którego można zgłaszać sytuacje, kiedy Finoszwed nie został obsłużony przez jakąś instytucję w swoim własnym języku.
Poza tym Folkting dostarcza informację o finoszwedzkiej kulturze, tradycjach i języku – do bibliotek, przedszkoli, szkół i uniwersytetów, a także do mass mediów – w Finlandii i za granicą.
Żądasz i masz
Mimo że konstytucja uznaje język szwedzki jako w pełni równoprawny drugi język państwowy, i to w całym kraju, to oczywiście nie ma praktycznej możliwości wyegzekwowania wynikających z tego faktu praw wszędzie i w każdej sytuacji. Szwedzkojęzyczni Finowie zamieszkują w zwartej grupie jedynie południowy pas wybrzeża, rozciągający się po obu stronach Helsinek, oraz wzdłuż zachodniego wybrzeża, z centrum w mieście Vasa. Zaś wielu Finów, szczególnie w głębi kraju, gdzie Finoszwedów prawie nie ma, ale także w stolicy, gdzie jest ich jedynie kilka procent, nie mówi po szwedzku albo nie chce w tym języku mówić.
Wyegzekwowanie więc przez Finoszwedów ich konstytucyjnych uprawnień, szczególnie w rejonach, gdzie są w mniejszości, zależy więc często od tego, jak konsekwentnie w konkretnych sytuacjach domagają się oni realizacji swoich praw.
Nie lubiany szwedzki
Osobnym rozdziałem jest wynikająca z konstytucji obowiązkowa nauka szwedzkiego we wszystkich fińskich szkołach. Tutaj nastąpiło jakby pewne „przedobrzenie”. Wielu fińskich uczniów traktuje szwedzki jako dopust boży, mniej więcej tak jak moja generacja traktowała naukę rosyjskiego w komunistycznej Polsce.
Nawet wśród Finoszwedów można usłyszeć głosy, że szwedzki w fińskich szkołach powinien być językiem dobrowolnym („wtedy ci, którzy go wybiorą, będą przynajmniej mieć motywację do nauki”). Jednak dotychczas, mimo ciągłej dyskusji na ten temat, nikt na poważnie nie próbuje zmienić systemu. Chociaż ostatnio prowadzone są eksperymenty, gdy rezygnuje się ze szczególnie nie lubianego przez fińskich licealistów obowiązkowego zdawania matury ze szwedzkiego.
„Pany, łycary i biełoruczki”
Niechęć Finów do Szwedów, także tych po drugiej stronie Zatoki Botnickiej, powoli się zmniejsza, ale nadal istnieje. Jedną z przyczyn są istniejące u Finów historyczne kompleksy „mniejszego brata”, mające swoje korzenie jeszcze w XIX wieku i wcześniej. W oczach wielu Finów – Finoszwedzi, i w ogóle Szwedzi, to takie trochę „szwedzkie pany, łycary i biełoruczki”. Zaś samych siebie Finowie uważają za, może prostych, ale upartych i twardych facetów. Chociaż ostatnio ów image został poważnie nadszarpnięty, po tym jak najtwardszych z twardych – prawie całą reprezantację kraju w narciarstwie biegowym – przyłapano na stosowaniu dopingu.
Owa animozja jest mniejsza na zachodnim wybrzeżu, gdzie Finoszwedzi i Finowie zawsze byli równie biednymi rybakami i rolnikami, za to większa w Helsinkach i okolicach, gdzie mieszkały finoszwedzkie, bogate rodziny, właściciele posiadłości i wielkich przedsiębiorstw. Moja finoszwedzka znajoma opowiadała, jak w dzieciństwie, gdzieś w latach 50., ona i jej koleżanki bały się mówić zbyt głośno po szwedzku w centrum Helsinek, gdyż mogły zostać pobite przez swoich fińskich rówieśników.
Dziś takich społecznych podziałów już nie ma – Finoszwedzi nie różnią się od Finów ani zamożnością, ani wykształceniem.
Żyją dłużej i lepiej
Tym większą debatę wzbudziły rezultaty badań, przeprowadzonych kilka lat temu, które wykazały, że Finoszwedzi żyją przeciętnie o kilka lat dłużej od Finów, są od nich zdrowsi i w ogóle żyją lepiej. Przyczyn takiego stanu rzeczy dopatrzono się w końcu w fakcie, że Finoszwedzi mają silniejsze związki rodzinne i społeczne. Być może, będąc mniejszością, przez cały czas zagrożoną asymilacją, trzymają się po prostu razem.
Faktem jest, że Finoszwedzi są doskonale zorganizowani i wzajemnie się wspierają. Czują się też pełnoprawnymi współgospodarzami Finlandii. Ich wpływy w polityce i życiu gospodarczym są nawet większe, niżby to wynikało z ich liczebności. Są mniejszością, ale mniejszością bez kompleksów. Wprost przeciwnie, są bardzo dumni ze swojej przynależności.
„Koroniarskie główki”
Owe fińsko-szwedzkie animozje nie prowadzą dziś do żadnych poważnych konfliktów. Za to manifestują się chętnie w sporcie, gdzie np. fińscy hokeiści zawsze dają z siebie wszystko, żeby tylko pokonać reprezentację Szwecji.
Ale, żeby było jeszcze ciekawiej, na moje pytanie, za kim kibicuje w meczach hokejowych Szwecja-Finlandia, znajomy Finoszwed powiedział, że, oczywiście, za Finlandią. Bowiem będąc szwedzką mniejszością, Finoszwedzi bynajmniej nie utożsamiają się do końca z „koroniarzami” z Macierzy po drugiej stronie Zatoki Botnickiej.
Może najlepiej ujęła to moja finoszwedzka znajoma, mówiąc: „Nigdy się nikomu nie kłanialiśmy”.
Fińska Suderwa
Tak więc pani starosta w takiej fińskiej „Suderwie” zupełnie nie musiałaby walczyć o dwujęzyczne napisy. Istniałyby one tam od zawsze, przy czym – ponieważ Polacy stanowią 84 procent mieszkańców gminy – wersja polska byłaby umieszczona wyżej, zaś litewska niżej. I każdy urzędnik w Suderwie, niezależnie od swojej własnej narodowości, miałby o b o w i ą z e k obsłużyć petenta po polsku, gdyby ów petent sobie tego zażyczył.
Tadeusz Rawa
Sztokholm

#10 To co pisze Giesmynas -

To co pisze Giesmynas - napawa strachem o przyszlośc Litwy - ideologia niemalze organizacji Zelazny Wilk - ciekawe czy zakompleksiony litewski nacjonalista Giesmynas wie o co chodzi

#11 Giesmynas : Zamiast pisać

Giesmynas : Zamiast pisać takie głupoty zainteresuj się lepiej TRAKTATAMI MIĘDZYNARODOWYMI, ktore Litwa przyjęła i ratyfikowała. Wtedy ( może) zrozumiesz, że twoja sytuacja gastarbeitera we Francji była zupelnie inna pod względem prawnym niż sytuacja autochtonów na Wileńszczyźnie. W jakim departamencie Fracji żyje od pokoleń mniejszość litewska stanowiąca większość lub choćby znaczny odsetek mieszkańców tego departamentu ?
Czy w środowisku litewskich nacjonalistów wiedza na temat przepisów prawa międzynarodowego jest na tak żałosnym poziomie ?

#12 Sądzę, że w Strasburg,

Sądzę, że w Strasburg, dwujęzycznych tablic nie widziałeś.

Zresztą dlaczego porównujesz emigrantów z autochtonami? Problemy z logicznym myśleniem widzę są częste u Ciebie., chodź akurat takie braki u rasistów i szowinistów to norma.

#13 Kmicic: atakujesz Litwe.

Kmicic: atakujesz Litwe. Wyprowadz sie zatem z jej. Te bajeczki mozesz zabrac do brukseli, tam i tak nie maja czasu na wojny i macenia, ataki, grozby. Jesli Polacy w Vilniusie chca zyc w pokoju, niech nie zadaja gruszek i mi manny z nieba. Ja jak mieszkalem 7 lat we Francji to nie prosilem brukseli o liteskie napisy na ulicach Paryza, kapisz?

#14 do internautów: Co myślicie o

do internautów:
Co myślicie o petycji o takiej tematyce ?

Wyrazamy zdecydowny sprzeciw, jestesmy oburzeni , wzywamy Parlament Europejski i wszelkie europejskie organizacje i instytucje, związane z przestrzeganiem praw człowieka i praw mniejszości narodowych, do niewyrażenia zgody na objęcie przewodnictwa w Unii Europejskiej przez władze Litwy,kraju, który w rażący sposób narusza podstawowe wartości Unii Europejskiej , dla której NIEPOGARSZANIE nabytych praw autochtonicznych mniejszości narodowych jest jedną z fundamentalnych zasad.
Wystarczająco kompromitowana jest OBWE , której przewodniczącym stał się jeden z najbardziej skompromitowanych ,najzacieklejszych „polakożerców” , minister Andronius Ażubalis, a Prezydent RL otwarcie kpi z międzynarodowych traktatów.

#15 Giesmynas : Kogo mieli pytać

Giesmynas : Kogo mieli pytać Polacy o zgodę na budowanie na Litwie ? To ty nie wiesz, że cała wasza szlachta dobrowolnie spolonizowała się w okresie unii polsko-litewskiej ? Że nikt ich do tego nie zmuszał ? Że stali się polakami z własnej, nieprzymuszonej woli ? Ci ludzie budowali za własne pieniądze na swojej wlasnej ( prywatnej ) ziemi. Podaj mi nazwisko chociaż jednego magnata litewskiego, który w tamtych czasach mówił w domu po litewsku. Radziwiłłowie, Pacowie, Tyszkiewiczowie, Sapehowie ? Przecież to oni wznosili budowle, piękne kościoły itd. na Litwie. Mieli pytać o pozwolenie chłopów pańszczyźnianych tylko dlatego, że jedynie tacy mówili wówczas po litewsku ( sciśle mówiąc gwarami litewskimi) ?
Co ty tutaj za idiotyzmy wypisujesz ?
A co do lat 1920-1939 to chyba wiesz dobrze, że w tej sprawie mamy zupełnie odmienny punkt widzenia. Nie będę jednak tego rozszerzał, bo każdy wie dobrze na czym polegają róznice w punktach widzenia. Tak czy inaczej obywatele RL polskiej narodowości są na Wileńszczyźnie AUTOCHTONAMI (w przeciwieństwie do was zresztą) i jako gospodarze ( niech będzie, że współgospodarze) tej ziemi mają prawo do swobodnego rozwoju swojej kultury narodowej i budowania swoich "budowli".

#16 Giesmynas mam tylko jedno

Giesmynas mam tylko jedno pytanie.

Czy te idiotyzmy którymi nas tutaj raczysz to jest twoja osobista aberracja, sam wyszukałeś pacanów i neonazistów, którzy Cię tego nauczyli, czy też uczą tego normalnie w lietuwiskich szkołach?

Najzabawniejsze, że taki osobnik jak Giesmynas pomimo podżegania do nienawiści na tle narodowościowym na podstawie mitologii spisanej przez bandę szowinistów wciąż uważa siebie za tolerancyjnego. xD

Nie dziwię się, że budynkom da spokój. Zawsze można przerobić napisy na litewskie, a jednym sposobem na usunięcie kultury Rzeczpospolitej Obojga Narodów we Wilnie jest zdetonowanie bomby atomowej, i pobudowanie drewnianych chatek.

Mam za to nowy pomysł na biznes.
Można paru takich jak Giesmynas pozamykać w klatkach i przywozić sobie wycieczki z Europy, żeby zobaczyły wymierający gatunek "homo nazistus" powszechnie występujący w latach 20/30/40-tych poprzedniego wieku.

Dzieciaki z Niemiec mogliby zobaczyć, jak ich dziadkowie/pradziadkowie postępowali. :)

#17 Giesmynas : Ziemia Wileńska

Giesmynas : Ziemia Wileńska jest w obcych łapach . Trwa tu swoisty "kulturkampf", proces przymusowego wpajania bałtyjskiej kultury słowiańskim autochtonom , forsownej kolonizacji. Czasy się zmieniają , (daj nam Panie Boże) konflikty, przynajmniej w Europie, są rozwiązywane coraz częściej przy użyciu dyplomacji i dialogu. Polacy mieszkający na Litwie - potomkowie polskojęzycznych Litwinów - nie pragną wcale przyłączenia Wilna do Polski . Sama Polska też tego nie pragnie . Strona polska (zarówno ta z Litwy jak i ta z Warszawy ) żąda jedynie by RL uszanowała umowy międzypaństwowe i nie uszczęśliwiała na siłę swoich obywateli - Polaków. Polacy na Wileńszczyźnie są u siebie i chcą być uważani za faktycznych gospodarzy tej ziemi. Ale spokojnie, o secesji nikt nawet nie myśli. Przydałyby się jedynie większe uprawnienia dla samorządów i ogólna zmiana wrogiego nastawienia wobec polskiej mniejszości ze strony litewskiej sceny politycznej i ogółu społeczeństwa . Jeśli to nie nastąpi ,konflikt będzie narastał : w epoce internetu i globalizacji , Polaków na Litwie nie da się już wynarodowić , problem nie zniknie więc sam z siebie. Litwa musi go jakoś rozwiązać. Nie zrobi tego - wyhoduje sobie drugie Kosovo.

#18 Zeligowski, wyluzuj sobie.

Zeligowski, wyluzuj sobie. Otrzezwij wreszcie. Ziemia wilenska i tak nigdy nie wroci w obce lapy. Masz szczescie ze ja mieszkam kolo Kaunas. Polska rusu, to haslo pojawia sie u nas czasem. To nie nasza wina, ze Polacy sie osiedlali na naszej Ziemi, oni wciaz sie nadal osiadaja na swiecie, sa wszedzie, ale nie buduja swoich budowli tak jak to robili na Litwie, bo Litwini sie ich bali, byli za slabi wtedy. Teraz nie buduja ani tu ani tam, bo np w Brazylii, czy Niemczech nie maja na to szans. poczytaj sobie ksiazki historyczne. Litwini sa tolerancyjni, nadal jest Rossa, polskie budowli i ich sie nie niszczy, uniwersytet, koscioly, mosty, bo jestesmy narodem gentelmenow.

#19 Do giesmynas : Mieszkańcy

Do giesmynas : Mieszkańcy Wilna oraz Wileńszczyzny , do lat '40 XX wieku ,byli w większości polskojęzycznymi Litwinami . TO wasza szowinistyczna ideologia narodowa , ideologia ojców RL , odmówiła litewskości polskojęzycznej części narodu litewskiego . Automatycznie zaczęli się owi polskojęzyczni litwini uważać za Polaków .To wy , bałtyjskojęzyczni koloniści Wileńszczyzny , jesteście tu najeżdzcami i ciemiężycielami autochtonicznej ludności.

#20 Do Krzyska i baubulis'a.

Do Krzyska i baubulis'a. Baubulis mi brzmi po litesku. Plujesz wiec pan zatem w swoje gniazdo? To wstretne. Ja jestem u siebie, ci co tu sie kiedys osiedlili, nie z wlasnej winy, sa obcymi, na zawsze. Najgorsze jest to, ze oni sie rozpanoszyli na mej ziemi, bez pytania i pobudowali to i owo. My tego NIE BURZYMY bo jestesmy narodem spokojnym, ale bez przesady. Nie chcemy tego, owego, obcego. To tak jakby ktos wlazl do waszego domu na jakis czas np. w latach 1920-39 i kupowal wam meble ktorych nie chcecie, przemalowywal wam sciany na czarno, przestawilby wam cala kuchnie tak jak on, okupant chce. Nadal nic nie suprantu? Nadal nic nie rozumiecie?

#21 Giesmynas : Wasza miłość do

Giesmynas : Wasza miłość do ziemi litewskiej jest miłością przez nienawiść, a to jest miłość skażona chorobą, prowadząca niekiedy do zbrodni. Nie chcecie na ziemi litewskiej obcych wpływów, ale na Wileńszczyźnie mieszkają przecież Polacy. A skoro mieszkają, to prezentują inną kulturę narodową niż litewska, czyli są rozsadnikami "obcych wpływów".
Jak więc można "oczyścić" Wileńszczynę z obcych wpływów ? Po pierwsze, można Polaków na siłę lituanizować ( co po części robicie). Oni jednak nie chcą być Litwinami i mają prawo nie chcieć. Wobec tego narasta konflikt, który już dzisiaj przemienia się w konflikt z Polską. Nie wiem czy warto wam wszczynać takie konflikty, bo Polska , co by nie było, jest dużo większa od Litwy i może odplacić "pięknym za nadobne".
Po drugie, można roić o masowych wysiedleniach Polaków z Litwy. Jest to jednak niewykonalne.
Po trzecie, można pomarzyć o rozwiązaniu a la Ponary. Również niewykonalne i śmiertelnie niebezpieczne dla istnienia samego państwa litewskiego, bo taki wariant z całą pewnościa spowodowałby interwencję wojskową.
A zatem pozostaje wariant pierwszy, czyli niepokój i zamęt na długie lata. I po co to robić ? Nikt nie chce odebrać wam Wilna, nikt nie chce zmieniać granic państwowych. Wystarczy, że dopuścicie do swojej świadomości, że Wileńszczyzna nie jest regionem kulturowo wyłącznie litewskim i wobec tego zamieszkująca tam ludność polska powinna mieć swoje prawa mniejszościowe. W ramach państwa litewskiego.

#22 do Giesmynas- jesli zarzucam

do Giesmynas- jesli zarzucam Tobie ,że posiadasz fałszywą wiedze historyczną i uzywasz jej w dyskusji , jesli twierdze ze jestes w zwiazku z tym szowinistą litewskim - A JESTEŚ - Ty zarzucasz mi brak kultury. Hmmmmmmmmm. MOZESZ BYC PATRIOTA LITEWSKIM - ALE MUSISZ SZANOWAĆ INNYCH - CZYLI POLAKOW , KTORZY ŻYJĄ NA WILENSZCZYZNIE -CZYM BYŁBYS BEZ TEJ OPLUWANEJ PRZEZ SIEBIE KULTURY POLSKIEJ ? POWTARZAM - TO CO WYPRAWIACIE NACJONALISCI LITEWSCY NA WILENSZCZYZNIE OBECNIE - TO ECHO PZRESZŁOSCI - SKUTEK BRUTALNYCH DZIAŁAN NACJONALISTOW LITEWSKICH W CZASIE LITEWSKIEJ OKUPACJI WILENSZCZYZNY W OKRESIE 28.X.1939- 15.VI.1940. POLACY TEGO NIE ZAPOMNA .MOGLI WTEDY LITWINI SPROBOWAĆ POROZuMIĘĆ SIĘ Z POLAKAMI - wybrali konfrontację ( i pozniej udział w mordach obywateli polskich m.in. w Ponarach). Do tego odnoszą sie słowa ZACYTOWANE pzrez JOZEFA MACKIEWICZA ,,,MIAŁEŚ CHAMIE ZLOTY RÓG OSTAŁ CI SIE JENO SZNUR. Tak ,, miałeś chamie zloty rog ..... i co dalej szowiniści ? WPADLISCIE NACJONALISCI W SLEPY ZAUŁEK - JESTESCIE POSMIEWISKIEM EUROPY - juz Żmudzini chca uznaia swoich praw językowych , narodowych - CO ZROBICIE NACJONALISCI L;ITEWSCY ? SCHOWACIE GŁOWE W PIASEK?

#23 monika z dar karta (caly czas

monika z dar karta (caly czas mysle, ze to jest facet a nie babka ale byc moze sie myle) trzeba rozmawiac konkretnie i zadawac mu (jej) konkretne pytania. jego wypowiedzi sa bardzo niewyraznie. jezeli zapytasz o konkrety on milknie.

#24 Nie chcecie wpływów, bo sami

Nie chcecie wpływów, bo sami jesteście napływowi na tej ziemi. A najzabawniejsze jest to , że zabierający na tym forum głos "Litwini" posługują się tak znienawidzoną przez siebie polszczyzną. Skąd ją tak dobrze znają ? Z domów rodzinnych ? Czy dlatego, że tę piękną ziemię dzielą z innymi nacjami, które na niej mieszkają dłużej niż ci, którzy nazywają się Litwinami.
A tak na marginesie polszczyzna Dar Karty jest coraz bardziej bełkotliwa i o ile na początku traktowałam ją jak coś nazwijmy to egzotycznego,o tyle obecnie nie mogę juz czytać jego wypowiedzi i to nie ze względu na treść, ale koszmarny, bo nawet nie fonetyczny zapis.

Mam nadzieję, że z tego powodu oszczędzi sobie i innym kolejnych wpisów, jako że jest "nie kompetentni w polskiej kultuzhe".( tu pozwoliłam sobie na parafrazę jego wypowiedzi)

#25 Baublis; ja sie niczego nie

Baublis; ja sie niczego nie musze uczyc, natomiast ty-kultury. My mamy swoja litesko ziemie, kochamy ja i juz nie chcemy obcych wplywow na niej, suprantu?

#26 Giesmynas - nic ani niczego

Giesmynas - nic ani niczego juz sie nie nauczysz - jestes przedstawicilem barbarzynskiego kulturowego nacjonalizmu litewskiego- NACJONALIZM LITEWSKI ( i inny tez) SKAZANY JEST NA WYMARCIE JAK DINOZAURY

#27 Jestem z nimi. To patrioci i

Jestem z nimi. To patrioci i ludzie myslacy. Ci w Warszawie tracili tylko czas.

#28 Dar Karta : Masz rację. W

Dar Karta : Masz rację. W takiej "kulturze" jesteśmy niekompetentni. W "kulturze" polegajacej na szczuciu na przedstawicieli innych narodów.

#29 WRESZCIE - w dzisiejszej

WRESZCIE - w dzisiejszej RZECZPOSPOLITEJ , ukazał sie artykul o okupacji litewskiej Wilna w okresie 1939-1940. WSZYSCY POLACY WRESZCIE DOWIEDZĄ SIE JAK LITWINI POSTĘPOWALI Z POLAKAMI W TAMTYM OKRESIE ( nie wszyscy interesuja sie przeszłością, A TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA ) - DZISiEJSZA WALKA Z POLSKOSCIA NA WILEŃSZCZYZNIE - TO POWTORZENIE TEGO SPRZED 70 LAT.
WSPOMNIANO TEZ o STOSUNKU POLICJANTOW LITEWSKICH DO POLAKOW ( policjantów nazywanaych kałakutasami -polski indyk, guła , gulok , indor ) od cyrkowych , błazeńskich czerwono-granatowych strojów . Dzisiejsze problemy na Wilenszczyznie to wlasnie m.in. efekt postępowania litewskich nacjonalistów wtedy z Polakami - POLACY O TYM NIE ZAPOMNA . I zacytowano słynne slowa Wyspianskiego w prozie J. Mackiewicza ,, MIAŁĘS CHAMIE ZŁOTY RÓG , OSTAŁ CI SIE JENO SZNUR - slowa te pasuja jak ulał do litewskiego chama ,,TAK PANOWIE NACJONALISCI LITEWSCY - OSTAŁ WAM SIE JENO SZNUR.

#30 WRESZCIE - w dzisiejszej

WRESZCIE - w dzisiejszej RZECZPOSPOLITEJ , ukazał sie artykul o okupacji litewskiej Wilna w okresie 1939-1940. WSZYSCY POLACY WRESZCIE DOWIEDZĄ SIE JAK LITWINI POSTĘPOWALI Z POLAKAMI W TAMTYM OKRESIE ( nie wszyscy interesuja sie przeszłością, A TYLKO PRAWDA JEST CIEKAWA ) - DZISiEJSZA WALKA Z POLSKOSCIA NA WILEŃSZCZYZNIE - TO POWTORZENIE TEGO SPRZED 70 LAT.
WSPOMNIANO TEZ o STOSUNKU POLICJANTOW LITEWSKICH DO POLAKOW ( policjantów nazywanaych kałakutasami -polski indyk, guła , gulok , indor ) od cyrkowych , błazeńskich czerwono-granatowych strojów . Dzisiejsze problemy na Wilenszczyznie to wlasnie m.in. efekt postępowania litewskich nacjonalistów wtedy z Polakami - POLACY O TYM NIE ZAPOMNA . I zacytowano słynne slowa Wyspianskiego w prozie J. Mackiewicza ,, MIAŁĘS CHAMIE ZŁOTY RÓG , OSTAŁ CI SIE JENO SZNUR - slowa te pasuja jak ulał do litewskiego chama ,,TAK PANOWIE NACJONALISCI LITEWSCY - OSTAŁ WAM SIE JENO SZNUR.

#31 Bowbli no nie prawda. Ja

Bowbli no nie prawda. Ja zwami zawszie szczezhy. I te wasze maszy dawneii byli lenpsze ....marsz marsz .....sowiniszczy nacionaliszczi...papapara.....faszyszczi bolszewicy....papapara......okupanczi ....papapara .....zmudzyny lietuwisy......papapara......marsz marsz.....Dambrauskai... i tak daleii.

krzysztof ( Bydgoszcz) to pszysluowie zhmi tak geriau pabuciuoti rusui i pada negu vokeciui i zhanda. Ale miszle zhe i tak nic z tego nie zrozumieczie bo jesteszczie nie kompetentni w litewskeii kultuzhe.

#32 Dur Karta - to masz

Dur Karta - to masz przyslowie polsko-litewskie: Litwin z każdym pięknie , z nikim szczerze - PRAWDA , NP. DYSKURS RZADU LITEWSKIEGOI Z POLAKaMI LITEWSKIMI , albo nastepne. Szczerość Litwina , starosć kobiety, poczciwość handlarza na nic się przyda . DUR KARTA - RZECZYWISCIE SZOWINIZM ZLASOWAŁ CO MÓZG- TRUDNO - JESTEŚ PRZYKŁADEM TYPOWEGO SZOWINISTY LTEWSKIEGO

#33 Dur Karta - to masz

Dur Karta - to masz przyslowie polsko-litewskie: Litwin z każdym pięknie , z nikim szczerze - PRAWDA , NP. DYSKURS RZADU LITEWSKIEGOI Z POLAKaMI LITEWSKIMI , albo nastepne. Szczerość Litwina , starosć kobiety, poczciwość handlarza na nic się przyda . DUR KARTA - RZECZYWISCIE SZOWINIZM ZLASOWAŁ CO MÓZG- TRUDNO - JESTEŚ PRZYKŁADEM TYPOWEGO SZOWINISTY LTEWSKIEGO

#34 Dar Karta : Nie krępuj się.

Dar Karta : Nie krępuj się. Wal śmiało ! Jaką część buta ( ruskiego) Litwini lubią całować najbardziej ?

#35 Wkroczenie do Wilna nie było

Wkroczenie do Wilna nie było radosnym wydarzeniem, lecz smutnym - mówi 99-letni świadek tamtych dni, były żołnierz, kowieńczyk Juozas Vainauskas, którego cytuje dziennik "Vilniaus Diena".

- Gdy wkroczyliśmy do Wilna, było smutno. Było widać, że nikt z tego powodu się nie cieszy, chociaż oficjalnie głoszono, że witano nas z kwiatami. (...)Sprezentowano nam Wilno. Za co? Dla wszystkich jest jasne, że za niepodległość Litwy - powiedział Vainauskas.

- Jeszcze smutniej było, gdy po defiladzie w Wilnie skierowano nas na powitanie maszerujących Sowietów - dodał. - Swoim zachowaniem musieliśmy pokazać, że szanujemy i lubimy Rosjan. Tak ich szanowaliśmy i lubiliśmy przez 50 lat, aż odzyskaliśmy niepodległość - mówi Vainauskas

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/imperialistyczne-zakusy-polski-ostry-pro...

#36 unkas no w orginalie tego

unkas no w orginalie tego pszesluowia muwiszie o pewnai czenszczi tego buta kturego ja by tu nie wymieniau bym.

#37 unkas to jest pszysluowie do

unkas to jest pszysluowie do kturego mozhna cosz waszczywego dodacz a nie tak drastycznie zmienicz.

#38 Widać chłop nie może Putinowi

Widać chłop nie może Putinowi się oprzeć.
Pewnie w rosyjskiej prasie na Litwie było to zdjęcie:

http://2.bp.blogspot.com/_iZAM9cP5Czc/SWbEsrLD9mI/AAAAAAAAA_4/ed20O2dboV...

#39 Dar Karta .. anie lepiej by

Dar Karta .. anie lepiej by Ci było zamienić Rosjanina na dobrze zbudowanego Murzyna? ;-)

#40 To dowód na to , jak

To dowód na to , jak zakorzeniona jest prorosyjskość litewskich "narodowców".Od dawna wiadomo,że lit.antypolonizm jest inicjowany i wspierany przez Kreml i tak naprawdę konflkiktuje tutejsze narody i osłabia państwo . Większośc tych durnych "narodowców" jest antylitewska.

#41 No takie bylo pszysluowie

No takie bylo pszysluowie litewskie ja tylko od sziebie dodalam jeszcze polakuw.

#42 Dar Karta....hmm wyraziłeś

Dar Karta....hmm wyraziłeś chęć lizania ruskiego.....
Już przed wojną i po wojnie wystawiliście tyłek Rosjanom...
W ogóle Dar Karta twoje gejowskie propozycje są nie na miejscu!

#43 Baublis : A niech liże ,

Baublis : A niech liże , skoro to lubi. Mamy wolność. Dar Karta ma nawet wolność od rozumu. Ja naprawdę z zainteresowaniem czytam pisemne efekty projekcji jego umysłu, bo taki szowinizm z elementami wulgarnego rasizmu nieczęsto się spotyka.
Myślę, że można byłoby tego pana poddac leczeniu u psychiatry. Problem w tym, że niechybnie wybrałby Songajłę. I z leczenia wyszłyby nici !

#44 do Dur Karty - stąd twoja

do Dur Karty - stąd twoja służalczośc- ale nie zycze tobie lizania ruskiego buta - ale jesli lubisz albo sluzysz tym panom? wolno tobie

#45 Dar Karta : Myślę, że mógłbyś

Dar Karta : Myślę, że mógłbyś pocałować Ruskiemu nie tylko buta ( zresztą Putin być może da ci jeszcze szansę). Przypuszczam, że zagościłbyś z tymi serdecznymi pocałunkami znacznie wyżej. Tam mianowicie, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

#46 Gdy czytam o wyczynach posła

Gdy czytam o wyczynach posła Bursztyna Songajły, psychiatry z zawodu, było nie było, przychodzi mi zaraz na myśl cytat z "Wulgaty" : " Medice, cura teipsum".

#47 Lepeii pocaluowasz ruskiemu

Lepeii pocaluowasz ruskiemu buta nisz niemcowi (albo polakowi) tfazh.

#48 Taaaaaaaaaaaaaaaaak- Vilnius

Taaaaaaaaaaaaaaaaak- Vilnius musu Lietuva rusu- NIECH NIE ZAPOMNA O TYM NACJONALISCI LITEWSCY

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.