Opowieści z dawnego Wilna (5). Dom przy ulicy Gaona
Waldemar Wołkanowski, 1 sierpnia 2018, 12:46
Elewacja domu w 2016 roku. Kamienica funkcjonująca jako „Gaono Residence Apartments”
Kilka samotnych wycieczek po Wilnie, jakie odbyłem w kwietniu, maju i czerwcu, skłoniły mnie, aby uporządkować notatki i ikonografię w moim archiwum. Efektem będzie wznowienie wakacyjnego cyklu „Opowieści z dawnego Wilna”, w którym dzielę się z czytelnikami niektórymi informacjami. Tematem piątego odcinka jest jeden z domów na wileńskiej starówce, w obrębie dawnego getta. Oto stara fotografia z 1933 roku, ze scenką uliczną, na której odbywa się sprzedaż przywiezionego wozem drzewa opałowego. Rzecz dzieje się na ulicy Gaona… Fotografia cenna... przy okazji zwróciłem uwagę na tło. Z prawej strony widoczna jest kamienica, o której słów kilka. Jest to dom, który ma obecnie adres Gaono g. 8, ale wówczas, kiedy wykonano zdjęcie, miał numer 16.
Scena ze sprzedawcami drewna opałowego na ulicy Gaona
(fotografia z 1933 roku. Autor: Marcel Cerf ze zbiorów Bibliothèque historique de la Ville de Paris)
Samuel Ajzensztadt odsprzedał po pewnym czasie swoją część i właścicielami byli już głównie Jawicz-Brojdowie, chociaż nie tylko, gdyż niektóre fragmenty wykupione zostały przez najemców. Dom w centrum miasta, jak prawie każdy inny, musiał na siebie zarabiać, toteż cały parter i liczne przybudówki w dziedzińcu wynajmowano na działalność gospodarczą. Na zdjęciu z 1933 roku widoczne są m.in. dwa szyldy: I Pracowni Krawieckiej i Składu Skór (właściciele: Menachem Majster i Szloma Chomarski). Od frontu był tam także zakład fryzjerski Beniamina i Marjaszy Szelerów. W podwórku rozlokowały się małe zakłady rzemieślnicze: Wyrób łóżek Aarona Chajeta i Szlomy Bejgela, warsztat ślusarski, pracownia kuśnierska „Fraela”, Fabryczny Skład Przyborów Szewskich spółki „Formiarz”. W kamienicy było sporo mieszkań, które wynajmowali różnorodni lokatorzy.
Po sąsiedzku stały domy również z ciekawą historią. Pod numerem 14 była kamienica należąca do żydowskiego Zarządu Modlitewnego i tam znajdował się między innymi klojz (Dom Modlitwy nr 14). Obecnie dom ma numer 6 i jest w nim ambasada Austrii. Dom numer 18 (ob. Gaono g. 10), łączy narożnie ulicę Gaona ze Szklaną. Przed wojną był tam m.in. lokal zarządu Zjednoczenia Dozorców Domowych Chrześcijan.
Na fotografii z 1933 roku, nad bramą wejściową z numerem 16, widać parę ozdobnych, kutych z metalu kroksztynów z XVIII wieku. Te akurat były na zawiasach i służyły, jako wysięgniki do latarni naftowych. Stróż po ich zapaleniu, przesuwał kroksztyny nad chodnik, aby wejście do domu było lepiej oświetlone. Na elementy te zwrócili uwagę wileńscy miłośnicy zabytków, którzy później, w 1938 roku, ze zgrozą stwierdzili, iż podczas remontu elewacji właściciel domu kazał je usunąć.
Ciekawa historia związana z tym domem miała miejsce w 1933 roku, kiedy małe pomieszczenie od frontu wynajął kamasznik Izrael Trojca. Aby poszerzyć nieco swój malutki lokal, rozbił fragment jednej z ceglanych ścian i odkrył w niej niszę z marmurową tablicą. Czerwona płyta zawierała tekst w języku starohebrajskim. Powiadomiono o znalezisku Żydowski Instytut Etnograficzny im. Sz. Anskiego w Wilnie. Początkowo sądzono, że jest to macewa, jednak po odczytaniu okazało się, że jest to płyta „honorująca” Mojżesza Rywkesa („B’ejr Hagojło”). Wg zebranych informacji, był to jeden z przodków słynnego Gaona wileńskiego, Eliasza ben Salomona Zalmana. Rywkes był uczonym talmudystą, który w 1655 roku opuścił Wilno w czasie najazdu moskiewskiego i jako naoczny świadek opisał na „emigracji” okrucieństwa Kozaków na Litwie. Płytę zabrał Instytut, ale już kilka lat później brakowało informacji o jej dalszych losach.
Wiadomo, że w biznesie raz idzie lepiej, raz idzie gorzej… poszło gorzej w 1935 roku. Właścicielka domu: Gitla Jawicz-Brojdo miała spore długi i część nieruchomości przy Gaona 16 została zajęta i wystawiona na licytację. Wartość domu oszacowano wówczas na kwotę 25 tysięcy złotych. Nie znalazł się jeden nabywca całości, wobec czego nieruchomość rozdrobniono na kilku kupujących.
Stan domów przy ulicy Gaona ok. 1945 roku
Po 1944 roku kamienica przy Gaona 16 niszczała. Jako własność komunalna zasiedlona została przybyszami. Po wojnie wykonywano jedynie prowizoryczne remonty. Kiedy, tworząc skwer, wyburzono pięć domów (ciąg od ulicy Świętojańskiej do Zaułka Szwarcowego), zmieniła się numeracja i kamienica, o której piszę, miała odtąd numer 8. Elewacja budynku w 1980 roku wyglądała jeszcze nieźle, co widać na zdjęciu ze zbiorów biblioteki Kulturos paveldo departamentas. Później było już coraz gorzej. Tynk zewnętrzny sypał się i na przełomie 2006/2007 obiekt wyglądał okropnie.
Dom przy ulicy Gaona 8, stan w 1980 roku
Zaniedbany dom przy ul. Gaona na fotografiach z lat 2005–2006
Gruntowny remont kamienica przeszła w latach 2007–2008. Prace wykonywano pod nadzorem konserwatora zabytków, gdyż dom znalazł się na liście obiektów chronionych. Zabezpieczono m.in. ciekawe polichromie, które w pomieszczeniach, gdzie ich nie wyeksponowano zostały zasłonięte, aby uchronić przed zniszczeniem. Inwestorem całego przedsięwzięcia był niesławny bank Snoras, a właściwie jego spółka córka Snoras Development. W domu powstały luksusowe apartamenty (Gaono Residence Apartments), przy czym ceny za metr kwadratowy biły wileńskie rekordy. 200 metrowy apartament z garażem kosztował 1 mln 335 tys. euro.
Dom podczas prac remontowych w 2007 roku
Elewacja domu w ostatniej fazie prac remontowych w 2008 roku
Wiadomo, że w biznesie raz idzie lepiej, raz idzie gorzej… znów poszło gorzej w 2013 roku. Firma BUAB „Snoras Development” ogłosiła bankructwo. Syndyk masy upadłościowej sprzedaje apartamenty w domu przy Gaona 8 do dzisiaj.
Elewacja domu w 2016 roku. Kamienica funkcjonująca jako „Gaono Residence Apartments”
Kamienica znajduje się w często odwiedzanym przez turystów miejscu. Skrzyżowanie czterech uliczek dawnego getta. Skierować się stąd można na plac z przedszkolem stojącym w miejscu zburzonej Synagogi Wielkiej lub iść w stronę kościoła Ducha Świętego, albo w stronę uniwersytetu na Świętojańskiej… Trudno nie zwrócić uwagi na pyszniący się czerwienią dom, o którym opowiedziałem tym razem.