Wilno i wilnianie w wojnie 1920 r. (1) Przed bolszewicką nawałą
Na pamiątkę zwycięskiej Bitwy Warszawskiej 15 sierpnia obchodzone jest Święto Wojska Polskiego. Ten dzień przed wojną był też Świętem Pułkowym 85. Pułku Strzelców Wileńskich, który w decydujących godzinach tej bitwy wyróżnił się w walkach o Radzymin, powstrzymując bolszewików przed wkroczeniem do Warszawy. Za wszystkie wyczyny wojenne 19 kwietnia 1922 r. (w trzecią rocznicę wyzwolenia Wilna od bolszewików) sztandar pułku Marszałek Polski udekorował Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.
Część historyków uważa, że to właśnie Wilno i wilnianie jako pierwsi stanęli do walki w tej wojnie z bolszewicką Rosją. Chodzi o krótki, ale znaczący epizod Samoobrony Krajowej Litwy i Białorusi, w Wilnie bardziej znanej jako Samoobrona Wileńska. Pierwsza polska organizacja wojskowa w grodzie nad Wilią dość spontanicznie zaczęła się organizować już pod koniec października 1918 r., gdy formalnie Wileńszczyzna pozostawała jeszcze pod zarządem okupacyjnych wojsk niemieckich. Przypomnijmy, że od marca 1918 r., gdy na podstawie Traktatu Brzeskiego rządzona już przez bolszewików Rosja formalnie zrzekła się praw do Litwy, kajzerowskie Niemcy budowały na tym terenie podległe sobie Królestwo Litwy (rok wcześniej Niemcy i Austro-Węgry "odrodziły" także Królestwo Polskie). Republika Litewska, którą proklamował Akt Niepodległości 16 Lutego, realnie zaczęła się kształtować dopiero od 2 listopada, gdy klęska Niemiec była już ewidentna. Po kapitulacji i abdykacji cesarza Niemcy zobowiązały się do opuszczenia Litwy, a bolszewicka Rosja uznała Traktat Brzeski za nieważny i w porozumieniu z wycofującymi się wojskami niemieckimi ruszyła na Zachód, by odzyskać utracone ziemie i połączyć się z ogarniętymi rewoltą Niemcami, by dalej szerzyć światową rewolucję.
Na drodze do Królewca i Berlina stanęło jednak odradzające się państwo polskie (od 15 listopada - także już nie Królestwo, tylko Republika Polska), marsz na podbój Europy opóźniała też nasilająca się wojna domowa w samej Rosji. Zetknięcie się wojsk bolszewickich i polskich na terenie dzisiejszej Litwy, Białorusi i Ukrainy po wycofaniu się niemieckich wojsk okupacyjnych było nieuniknione. Z jednej strony Moskwa powoływała do życia komunistyczne "rządy" dla tych "republik", z drugiej - Warszawa proklamowała II Rzeczypospolitą, niedwuznacznie ogłaszając się kontynuatorką I Rzeczypospolitej, pretendującą do wszystkich jej ziem sprzed zaborów, czyli w granicach 1772 r. Wilno już w 1915 r. po zajęciu przez wojska kajzerowskie sami Niemcy okrzyknęli "perłą w koronie Królestwa Polskiego", ale po roku wycofali się z popierania polskiego społeczeństwa na terenie historycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego i od 1917 r. postawili na budowę mniejszych, marionetkowych państw Litwy i Białorusi.
Dekretem szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Rozwadowskiego z dnia 28 października 1918 r. dowódcą polskiej Samoobrony Krajowej Litwy i Białorusi mianowano gen. Władysława Wejtko, który niedługo potem zwrócił się do Józefa Piłsudskiego o pomoc w sprzęcie wojskowym, broni, pieniądzach, a najważniejsze - przysłanie odsieczy wobec zbliżającej się Armii Czerwonej oraz zaliczenie powstających pułków Samoobrony Wileńskiej do Wojska Polskiego. Dekretem Naczelnika Państwa Polskiego z dnia 8 grudnia 1918 r. generała Wejtko przyjęto do Wojska Polskiego, mianując jednocześnie dowódcą wszystkich formacji Samoobrony. 29 grudnia 1918 r. rozkazem Nr. 1 gen. Wejtko formalnie rozwiązał Samoobronę, żołnierzy wcielając do tworzonego Okręgu Wojskowego Litwy i Białorusi Wojska Polskiego. W świadomości żołnierza i pamięci wilnian ta formacja utrwaliła się jednak jako Samoobrona Wileńska. Zasilili ją głównie dowborczycy, peowiacy, wojskowi z dawnych formacji rosyjskich lub niemieckich, młodzież gimnazjalna i harcerska, ziemianie, inteligencja - ogółem w ostatnich dniach 1918 r. liczyła już ponad 1 tys. żołnierzy, uzbrojonych wszakże słabo.
Gen. Władyslaw Wejtko, dowódca Samoobrony Litwy i Bialorusi. Źródło: domena publiczna
Pierwszym zadaniem Samoobrony było rozbicie kilku ośrodków bolszewickich w Wilnie oraz tzw. "wroniego gniazda" - miejsca koncentracji czerwonej Rady Robotniczej w wileńskiej kamienicy przy ulicy Wroniej (obecnie Jakšto). W grudniu 1918 r. została już proklamowana Litewska Radziecka Republika Socjalistyczna (LTSR) i w samym Wilnie komuniści przygotowywali podłoże dla zbliżającej się Armii Czerwonej.
W noc sylwestrową Polacy zaatakowali i zdobyli "wronie gniazdo" po złamaniu silnego oporu bolszewików. Następnego dnia uderzono na Niemców, którzy z bolszewikami walczyć nie planowali i szykowali się do ewakuacji z miasta. Po szeregu potyczek niemieckie wojska 2 stycznia opuściły dworzec kolejowy, a z rogatek miasta wycofały się 3 stycznia. Razem z ostatnim transportem niemieckim do Kowna wycofał się także kolejny litewski rząd, powołany przez Tarybę.
Po 123 latach zaborów Wilno było wolne! Jednak wilnianom nie dane było długo cieszyć się tą wolnością: już 3 stycznia doszło do większego boju z kolejnym nacierającym wrogiem - Armią Czerwoną. W okolicach Nowej Wilejki Polacy na jakiś czas powstrzymali czołowe oddziały bolszewików, którym nie udało się z marszu wejść do Wilna. Następnego dnia walki z przeważającym przeciwnikiem rozgorzały już na obrzeżach Wilna, bolszewicy zaczęli bombardować samo miasto i 5 stycznia, gdy już było wiadomo, że na odsiecz z Macierzy nie można liczyć, Polacy zmuszeni byli opuścić swe miasto. Wówczas główne siły powstającego dopiero Wojska Polskiego zaangażowane były w Galicji, w walkach o Lwów, a na północnym wschodzie wyzwolone ziemie polskie od Wilna ogradzały jeszcze kordony armii niemieckiej.
Jeżeli uwzględnić dekrety dowództwa Wojska Polskiego, dotyczące gen. Wejtki oraz jego rozkaz Nr. 1 - można by uważać 3 stycznia 1919 r. za początek walk z Armią Czerwoną.
Defilada wojsk polskich w Wilnie, kwiecień 1919 r. Źródło: domena publiczna
Oficjalnie za początek wojny polsko-bolszewickiej przyjęto datę 14 lutego 1919 r., chociaż wojna formalnie nigdy nie została wypowiedziana. W tym dniu jedno zgrupowanie polskie stoczyło potyczkę o miasteczko Mosty nad Niemnem, a inne szturmem odbiło Berezę Kartuską. W ten sposób w 1919 r. Polacy powstrzymali dalszy marsz Armii Czerwonej na zachód.
Słowa Józefa Piłsudskiego, wypowiedziane 7 lutego 1919 r., doskonale odzwierciedlają nastawienie Naczelnika wobec wschodnich granic II RP: "Na Wschodzie [...] są drzwi, które się otwierają i zamykają i zależy, kto i jak szeroko siłą je otworzy". Bolszewicy wówczas na wszystkich frontach walczyli z "białymi" oraz oddziałami interwencyjnymi państw Ententy, co pozwoliło Polakom przejąć inicjatywę i wyzwolić szereg miast na wschodzie. Wręcz symboliczne stało się wyzwolenie Wilna na Wielkanoc - 19 kwietnia 1919 r. Sukces tej operacji przekonał dowództwo polskie o możliwości pokonania bolszewickiej Rosji, a Józefa Piłsudskiego przybliżył do realizacji planu stworzenia federacji narodów dawnej Rzeczypospolitej, co zapowiadała słynna odezwa „Do Mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego".
Zdjęcia do filmu "Piosnka o Belinie", kręcone w Wilnie w 2017 r. Fot. Joanna Bożerodska
Do końca 1919 r. front stanął na linii: Uszyca (lewy dopływ Dniestru) – Płoskirów – Starokonstantynów – Szepetówka – Zwiahel – Olewsk – Ubarć (prawy dopływ Prypeci) – Bobrujsk – rz. Berezyna. Kolejne sukcesy odniesiono podczas operacji "Zima", kiedy wspólnie z Łotyszami w styczniu 1920 r. po zaciekłych bojach wyzwolono Dyneburg oraz w marcu zdobyto Mozyrz i Kolanowicze, czym przerwano styczność operacyjną między wojskami przeciwnika operującymi na Białorusi i Ukrainie.
Ten etap wojny można określić jako wojny ruchowej, kiedy działania prowadzono na dużych obszarach. Wówczas wojska po obu stronach nie były zbyt liczne, czasem improwizowane oddziały, jeszcze słabo wyszkolone i wyposażone. Stopniowo to się zmieniało i inaczej działania zbrojne wyglądały od maja 1920 r., kiedy przeciw sobie stanęły armie duże, już o wiele lepiej wyposażone, a najważniejsze posiadające doświadczenie w rzemiośle wojennym. Bolszewicki dowódca Michaił Tuchaczewski pochlebnie oceniał wtedy Polaków: " (...) wojsko polskie, bardziej przedsiębiorcze, przez ciągłe wycieczki i drobną szarpaninę męczyło i demoralizowało naszych żołnierzy. Tracili działa, karabiny maszynowe i rannych."
Od jesieni 1919 r. między Polską i Rosją Sowiecką toczyły się oficjalne i nieoficjalne negocjacje w sprawie zawarcia pokoju. Bolszewicy gotowi byli na wiele ustępstw, kiedy ledwo utrzymywali front z Denikinem. Jednakże ich polityka zawsze była nacechowana sprzecznościami - prowadzili pokojową propagandę i jednocześnie przygotowywali się do wojny. Do kwietnia 1919 r. Lenin oczywiście pokoju nie chciał. Z hasłem "światowej rewolucji" bolszewicy już od końca 1918 r. parli na zachód, odnosząc zwycięstwa. W tych warunkach 12 stycznia 1919 r. dowództwo Armii Czerwonej wydało rozkaz do "Operacji Wisła". Jej celem było pokonanie Polski i rozpętanie wojny rewolucyjnej w Niemczech.
Propagandowy plakat bolszewicki z 1920 r. Źródło: domena publiczna
Z pogorszeniem się sytuacji na froncie polskim coraz więcej głosili frazesów o pokoju, a jednak powołany w marcu 1919 r. Komintern rozwijał swoją działalność szykując grunt do rewolucji w wielu krajach Europy. "Polscy panowie - szlachta wyszarpią chwilowe zwycięstwo maruderów - ale kiedy skończymy z Denikinem, rzucimy wszystkie nasze rezerwy na front polski" - pisał Trocki we francuskiej prasie komunistycznej 15 grudnia 1919 r. 10 marca 1920 r. głównodowodzący sił zbrojnych Rosji bolszewickiej Siergiej Kamieniew zatwierdził plan uderzenia na Zachód przez Polskę.
Na wiosnę 1920 r. Józef Piłsudski stanął przed dylematem - nie miał iluzji co do planów sowietów i nie miał pewności czy armia polska wytrzyma, jeżeli pierwsi uderzą bolszewicy. Zdecydował się na atak wyprzedzający, co dawało szanse na zwycięstwo. Pierwsze miesiące 1920 r. obydwie strony wykorzystały na gorączkowe przygotowania do nowego etapu wojny.
Wówczas Francja i Anglia niezbyt chętnie patrzyły na działania militarne Polski. Powodem był wpływ bolszewickiej propagandy, oskarżający Polskę o imperializm, a przede wszystkim działania Denikina, który zarzucił Piłsudskiemu zatrzymanie polskiej ofensywy jesienią 1919 r., co pozwoliło "czerwonym" pokonać armię "białych". Denikin był rosyjskim nacjonalistą, stał na pozycji "jedynej i niepodzielnej Rosji" i jego zwycięstwo pozwoliłoby na istnienie Polski najwyżej w granicach Kongresówki. Stąd wynikał brak współpracy przeciw wspólnemu wrogowi.
Posuwając się na wschód Polacy nie mogli okupować Ukrainy. Na Ukrainie potrzebny był sojusznik, który utrzyma niepodległe państwo ukraińskie przyjazne Polsce. Takim się stał przywódca Ukraińskiej Republiki Ludowej Ataman Symon Petlura. Był w sytuacji beznadziejnej - przegrał wojnę z Polakami, z bolszewikami, z Denikinem. W końcu niedobitki jego armii schroniły się na terenie Polski. Sojusz z Polską dawał mu szansę stworzenia okrojonego, ale niezależnego państwa Ukraińskiego, a Polsce strefę buforową przed Rosją.
S. Petlura i J. Piłsudski, Winnica 1920 r. Źródło: domena publiczna
25 kwietnia ruszyła ofensywa na Kijów. Zapoczątkowała ją 1.DPLeg. Stopniowo do akcji weszła całość grupy operacyjnej gen. Rydza-Śmigłego oraz grupa płk. Rybaka, następnie generałów Listowskiego i Iwaszkiewicza. Trudności bolszewików pogłębił bunt 2. i 3. Brygad ukraińskich Strzelców Siczowych, wcielonych siłą do Armii Czerwonej. Na stronę polską przeszło ponad 11 tys. żołnierzy zabierając ze sobą 44 działa.
Opór przeciwnika był słabszy niż oczekiwano. Oddziały polskie poruszały się szybko, szereg miejscowości zdobyto z marszu (Żytomierz) lub z zaskoczenia rajdem kawalerii (Koziatyn). Sowieci często bez walki opuszczali teren, wyprowadzali spod uderzenia swe oddziały i uchylali się od większych bitw pragnąc zachować swe siły żywe. Mimo to w ręce Polaków trafiały duże trofea i jeńcy.
W planach Piłsudskiego leżało wciągnięcie 12. Armii bolszewickiej do walki o Kijów. Jednakże ona również ustąpiła pola i pierwszy patrol szwoleżerów w Kijowie znalazł się już 3 maja. Z północnego przedmieścia podporucznik Olszewski z kilkoma żołnierzami dojechali tramwajem aż na Kreszczatik, gdzie zabrali z ulicy 7-miu jeńców i wrócili na miejsce wyjścia. 6 maja 12. Armia ewakuowała się z Kijowa, a 7 maja po południu do miasta wjechał podjazd i niedługo cały 1. Pułk Szwoleżerów, oraz kompania piechoty 5. ppLeg. 8 maja do miasta wkroczyły główne siły polskie. 9 maja zdobyto i poszerzono przyczółek za Dnieprem, zabezpieczając miasto przed ostrzałem artylerii.
Wkroczenia Wojska Polskiego do Kijowa, maj 1920 r. Źródło: domena publiczna
Osiągnięto sukces polityczny, ale militarny był tylko połowiczny - nie były rozbite główne siły przeciwnika. 20 maja Piłsudski dał rozkaz zatrzymać działania. Przerzucono część wojsk na północ, ponieważ 1 czerwca na Białorusi planowana była kontrofensywa. Los wojny zarządził inaczej - ale o działaniach wojennych na początku lata 1920 r. - już w kolejnym odcinku naszego cyklu.
CDN
Mapa kształtowania się II RP i ofensywy polskiej do czerwca 1920 r.
Źródło: domena publiczna