Wilnoteka w TVN
Gdy usłyszałam, że przyjeżdżają zrobić kilkuminutowy materiał o stosunkach, tudzież o konflikcie, polsko-litewskim, nie pomyślałam dobrze zarówno o tych którzy wpadli na ten pomysł, ani też o tych którzy przyjechali go zrealizować. Nie wróżyłam też najlepiej powstającemu materiałowi. Widziałam już bowiem oczyma wyobraźni, obrazki uciemiężonych Polaków na Wileńszczyźnie oraz widzów przed telewizorami w Polsce, raz wzruszonych, bo "nasze Kresy, stracone...", raz zdenerwowanych i poirytowanych "naszych rodaków, Polaków tak szykanować", raz współczujących "biedni nasi Polacy na tej Litwie". Ale zanim zweryfikuję moje domysły, sięgnijmy do źródła:
http://www.tvn24.pl/-1,1708156,0,1,litwinow-niepokoja-proby-podzegania-d...
Subiektywny rozbiór materiału:
Mam omamy słuchowe, czy na początku słyszę "ELszyszki"...?
Gdyby Pan Redaktor wykazał się większą rzetelnością, pewnie dowiedziałby się, że poprzednia ustawa o mniejszościach narodowych, zezwalająca na używanie podwójnych, litewskich i polskich, nazw w miejscowościach zamieszkiwanych przez mniejszość polską, wygasła 1 stycznia 2010 roku, a nowa nie została przyjęta. Wiedząc to, pewnie nie powiedziałby: "Do tej pory nikt nie robił problemu z podwójnego nazewnictwa tutejszych ulic, o tyle, od ostatnich kilku tygodni o niczym innym się nie mówi".
Zastanawia mnie kim jest postać, od której pochodzi słynna tabliczka w Ejszyszkach. Litewski Vytautas, wersja polska o którą walczymy: Witautas, czyli kto? Czy to czasem nie Witold, Wielki Książe Litewski, syn Kiejstuta i Biruty, byłej kapłanki Praurimy z Połągi, brat stryjeczny Władysława Jagiełły. Jeśli tak, to chciałabym zrozumieć dlaczego na tabliczce nie widniał Witold tylko Witautas.
Dalej, nie rozumiem zupełnie o czym mówi, mieszkanka Ejszyszek, Justyna. I nie dam się zbyć twierdzeniem, że nie jestem stąd, więc dlatego nie rozumiem.
Jeszcze tydzień temu grzmiałabym w odpowiedzi na taki dialog:
M.Osiecimski: "Show w Ejszyszkach to jednak tylko odprysk szerszego problemu jakim są ostatnio stosunki Polaków i Litwinów".
J.Narkiewicz: "Wykazują się bardzo dużą agresją tutaj na Litwie, w stosunku do mniejszości narodowych, a w szczególności do nas Polaków".
Niecały jednak tydzień temu coś się zmieniło, zwłaszcza w kwestii "agresji". Zostałam zdyskryminowana, obrażona i zbesztana. W sumie mój szok spowodowny zaistaniałą sytuacją nie pozwolił mi odpowiednio szybko zareagować. Popołudnie, siedzę na ławce na Dworcu Zachodnim w Warszawie, czytam książkę, opublikowaną w ten sposób, że po lewej stronie jest wersja litewska a po prawej polska. "Litwinka czy Polka?" - słyszę po litewsku od chłopaka, który przysiadł do mnie. Odpowiadam, że Polka. "To jak w końcu Litwinka czy Polka, zdecyduj się!" - nie wiedzieć czemu krzyczy na mnie, teraz już po polsku. Minę mam pewnie przedziwną, trwam w zadziwieniu. "Cholerni separatyści" - kończy wrzeszcząc prawie. I już wiem, że też jestem na tej wojnie, że nie można pozostać neutralnym obserwatorem. Z rodzimą i właściwą mi energią wrzeszczę tym razem ja na niego, piekną składanką kulturalnych, a jakże!, inwektyw.
Głos ludu na ulicach Wilna. Wypowiada się Leon, "Te Polacy tutaj, chcą wydzielić, pokazać to swoje ja, że my jesteśmy Polakami są właśnie nie lojalni, moim zdaniem, wobec Litwy". Widać, że Polacy na Litwie sami nie są zgodni i jednomyślni w postrzeganiu co i jak robić należy w imię podtrzymywania polskości i postrzegania konieczności walki czy też środków stosowanych dla obrony swej tożsamości. Wypowiedź Pana Romasa, przyrównująca m.in. sytuację i strukturę społeczności Szczecina i Solecznik jest tak absurdalna i oderwana od fundamentalnych praw mniejszości narodowych, zapisanych w prawie międzynardowym i stosowanych już dawno w cywilizacji europejskiej, że szkoda nawet komentować.
"Wśród Polaków z Wilnoteki DOMINUJE przekonanie, że takie (w materiale stwierdzenie występuje zaraz po wypowiedziach Pana Leona i Romasa, więc to pewnie do nich się odnosi) myślenie jest dowodem kompleksu kultury litewskiej a litewska tożsamość narodowa buduje się tutaj w dużej mierze w opozycji do Polski". Dobrze, że użyto słowa "dominuje", bo ja się z tym twierdzeniem nie zgadzam.
Obiema rękami podpisuję się pod stwierdzeniem dotyczącym Litwinów bawiących się na święcie Rossy: "W podwileńskich Kierniawach nie widzieliśmy zakompleksionych ludzi, lecz młodych i otwartych na świat, dumnych ze swej kultury". Z bólem stwierdzam, że moje prawie roczne obserwacje prowadzone tutaj pozwalają stwierdzić, że to młodzi Litwini są bardziej otwarci na świat, bardziej dumni zwe swej kultury i dużo rzadziej spotyka się objawy jakiegoś zakompleksienia. To byle jak prowadzona promocja Polski, to promocja Polski jaką pamiętamy sprzed lat, a Polska już się zmieniła i ona naprawdę może być atrakcyjna dla młodych ludzi.
Z materiału o dziwo, płynie wniosek: "Polak to chrześcijanin, świętuje Boże Ciało. Litwin poganin, obchodzo święto Jana". Bo przecież musi być opozycyjnie.
Na koniec komentarze pod materiałem na stronie tvn24: Aro pisze "a co mnie obchodzi Litwa, weźcie się wreszcie za Rydzyka obrażającego Polskę", lolek podobnie: "Mnie też to nieinteresuje. PIS rozpoczą to dziadostwo to niech się sam tym martwi. Kto wie czy toruński tatuś w tym rączek niemaczał". Wpisy zostały usunięto popołudniu. Pojawiły się nowe: Bachtiara "Litwini zachowują sie jakby to oni byli mocarstwem a polacy ich współ obywatele najwiekszym wrogiem.Czy Litwa jest demokratycznym krajem? Skoro narzuca swoim obywatelom jak maja mówić ,jak pisać swoje nazwiska/wreszcie zespołt muzyczne nawołują do spalenia wyrzynania wyganiania.Najlepsze ze o to wszystko obwiniaja POLSKE to trzeba mieć tupet.Mocarstwo Litwa no jest super." oraz ngt: "Właśnie, bo to przecież Polska mocarstwem jest!". Bo przecież Polacy w Macierzy się interesują...
Cały materiał ma wydźwięk lokalnego sporu, kłócących się o kawałek miedzy. Nie wyszło tragicznie, wyszło rozrywkowo. A problem jest. W odstępach czasu przynajmniej miesięcznych, kupowałam bilet na autobus do Warszawy, z tej samej firmy, u tej samej Pani. Sprawę najpierw załatwiałam po polsku, potem po rosyjsku i dzisiaj po angielsku. Zauważyłam różnicę. To tak jakbym najpierw odbierała darmowy obiad w stołówce czy paczę dla ubogich i wyglądała jak przepity żul, za przeproszeniem, potem jakbym robiła zakupy w warzywniaku, uprzejmie, ale bez nadmiernego zaangażowania, ja sprzedaję, ty kupujesz, i na końcu jakbym kupowała luksusowy samochód i dorzuciła jeszcze napiwek za dobrą obsługę. Spróbuję jeszcze załatwić sprawę po litewsku.
Czego potrzeba by rozwiązać problem? Dobre pytanie! Prócz zmian na pozomie władzy i polityki, potrzeba także zdrowego dystansu do samych siebie. Czegoś co my młodzi, chyba już mamy, niepopularnego, postrzegania siebie bardziej jako Ludzi, mniej jako Polaków. Tożsamość, samoświadomość i szczęście, o które tak naprawdę chyba w życiu chodzi, nie musi rodzić się i umierać pod sztandarem polskości.
Zapraszam na mój blog: http://lifeinvilnius.blogspot.com/
Komentarze
#1 Skundlanie sie z
Skundlanie sie z bankrutujacym, wspierajacym rezim warszawski, znienawidzonym przez patriotow polskich TVN (Tusk Vision Network) jest wykroczeniem przeciw Polsce. Wiele milionow Polek i Polakow, katolikow POParlo mnie w tym.
#2 Ewciu, "...więcej, mieszkam
Ewciu, "...więcej, mieszkam z Litwinami i śpię spokojnie ...", no widzisz, jak to z Litwinami.
#3 Sz.P. Jackowi Marczyńskiemu.
Sz.P. Jackowi Marczyńskiemu. Dziękujemy. To perła w koronie trafnych spostrzeżeń: "...To jest bardzo posepny narod, ktory praktycznie nie ma wogole poczucia humoru...." No, niestety. trafna dyagnoza. Niektórzy wśród nicj też zdają soboe z tego sprawę. Inni zarażają tą chorobą i nowourobionych. Smętne gdy spotykasz tu Rosjan z wykcietym poczuciem humoru ..., gdy spotykasz tak zoperowanych Polaków płakać się chce. Ale są Litwini mający makabryczne poczucie humoru - wśród polakożerców też ; ale zdażają się i tacy lokalni europejczycy których stąć na zdystansowaną sarkastyczną autorefleksję. Pozdrawiam i dziękujemy za wsparcie.
#4 Anulowac nowa ustawe edukacyjna
Dopoki wladzy Litwy nie odwolaja nowej ustawy edukacyjnej, ktora spowoduje zamkniecie co najmniej 50 % czyli 60 polskich szkol na Litwie oraz nauczanie na sile przedmiotow po litewsku i nauke falszywej historii Litwy, to nie ma co z Litwinami isc na zaden kompromis. Litwa jest najwiekszym wrogiej Polski i Polskosci. Uwazam, ze Rosjanie i Niemcy nie sa tak wrogo nastawieni do Polski i Polakow , co Litwini. Polacy powinni sie bronic przed wrogiem, a takim wrogiem jest Litwa i wiekszosc Litwinow. To jest bardzo posepny narod, ktory praktycznie nie ma wogole poczucia humoru.
Reasumujac - najpierw trzeba odwolac ustawe edukacyjna a dopiero potem mozna zaczac z Litwinami rozmawiac.
#5 Generalizacje
"To jest bardzo posepny narod, ktory praktycznie nie ma wogole poczucia humoru" zawsze korci mnie, gdy słyszę generalizacje, by się przeciwstawić. Nie znam wszystkich Litwinów. Ale znam przykłady Litwinów radosnych i z ogromnym poczuciem humoru. Ale faktycznie, gdy myślę o znanych mi narodach, trudno mi skojarzyć jakiś "mniej posępny".
#6 Jacku popieram w 100%. a do
Jacku popieram w 100%.
a do p. EWELINY.
kiedy czytalem jeden z pierwszych Pani wpisów, o tym, ze zdecydowała Pani zostać w Wilnie, pomyślałem. O cholera! No więc welcome to hell... silna Pani jest to Pani wytrzyma. A co nas nie zabije nas wzmocni? Uwaga: Nie zawsze dziala....!
#7 Jeszcze "w Wilnie nie biją"
W Wilnie nikt mnie nie atakuje, (póki co w Warszawie) więcej, mieszkam z Litwinami i śpię spokojnie:) Nie spadł mi włos z głowy w Syrii, Gruzji ani w Kirgistanie podczas rewolucji, więc i Litwa mi niestraszna:) Więcej, bardzo dobrze się tutaj czuję.
#8 Do Ewelinki Rz: przeczytaj
Do Ewelinki Rz: przeczytaj to:
Myślę, że Litwini czują się opuszczeni, w pewnym sensie zdradzeni przez Polaków po diametralnej zmianie polityki przez obecnego rezimowego prezydenta. Przecież pamięć o unii polsko-litewskiej jest żywa w obu krajach, chlubimy się nią, i słusznie. Litwa oczekiwała wyraźnej pomocy Polski w budowie nowej elektrowni atomowej, która uniezależniałaby ją od poteznej Rosji, budowy trasy via Baltica, łączącej kraje nadbałtyckie z Zachodem, mostu energetycznego, modernizacji połączenia kolejowego Warszawa - Wilno. Wszystkie z tych projektów na niekorzysc Litwy padly. I dlatego być może narasta nacjonalizm, a nawet szowinizm. To objaw poczucia zagrożenia. Owszem, nie powinniśmy nie reagować na antypolskie ekscesy Litwinów, ale też nie prężyć muskułów, "oddawać" ich w łapki Moskwy z powrotem. Posluszny rezimowi Tuskaszenki Sikorski tymczasem obraził się i stwierdził, że nie pojedzie do Wilna, a sam dyktator Tusk coś mówił o spokoju. To zniechęca propolskich polityków na Litwie, a rozzuchwala szowinistów. Tak się dzieje wokół. Również niemieccy szowiniści rozzuchwalają się, ukraińscy, białoruscy. Miałka, niewyraźna polityka zagraniczna naszych obecnych władz, zwłaszcza wobec innych krajów środkowej i wschodniej Europy powoduje zamieszanie, niepewność, budzi demony. A przecież to nasi "sojusznicy". Tymczasem widzi się tylko Niemcy i Rosję, fetuje się tylko "sukcesy" 20-lecia układu z Niemcami (pomijając katastrofalną nierówność w obrotach gospodarczych chociażby, która nas „spawa”, tym razem z Niemcami)) i "resetu" z Rosją. A przecież graniczymy z 7 krajami!
I co, Kochana?????????
#9 Odnośnie do sojuszy w regionie
Reakcja i odpowiedź na Pana post... To podstawa do nowego wpisu na blogu. Będę pamiętać i odniosę się do Pana wypowiedzi w kolejnym wpisie.
#10 Chyba Maganat żartuje lub
Chyba Maganat żartuje lub nie ma orientacji w tym , co się naprawdę na LT dzieje. Od 20 lat nie ma żadnej "przyjażni", - grabież ziemi , progi wyborcze, likawidacja egz, z polskiego na maturze, najgorsze z możliwych granice okręgów wyborczych , rozebranie torów do Możejek itd, itd.
Dobrze ,że teraz przynajmniej się o tym mówi, nie da się już dalej "sprzedawać " Rodaków na LT za małe interesiki z władzami LT , uznając ,że wszystko jest cacy.
Jedynym liczącym się interesem Polski na LT są tamtejsi Polacy, cała reszta ma trzeciorzędne znaczenie.Tylko uznając komplet praw dla Wilniuków, Lt może stać się wiarygodnym partnerem . Dalsze zamiatanie problemów pod dywan spowoduje tylko zwielokrotniony wybuch konfliktu w niedalekiej przyszłości.
#11 Nie rozumiem tylko Pani uczuć
Nie rozumiem tylko Pani uczuć "Zostałam zdyskryminowana, obrażona i zbesztana" Może było coś poza eterem? Bo jakoś nie widzę aby ktoś Panią obrażał, beształ ani dyskryminował.
materiał jest dość fajny. Prosze też pamiętać, że nie ma mediów obiektównych.
Media w Rosji inaczej widzą katastrofę smoleńską niż Polskie a tymbardziej zachodznie.
To samo ze sprawą litewsko polską: polskie media widzą to inaczej litewskie inaczej, a zachodnie ... zupełnie nie widzą :)) Nie ma prawdy aboslutnej. A najlepiej oddają to górale.
jets "prawda", jest "tyż prawda" i jest "g*wno prawda".
#12 O prawdzie mówią nie górale,
O prawdzie mówią nie górale, a góral, jeden, Tischner. Ale stwierdzenie fajne, też je lubię.
Odnośnie do "mediów obiektwnych", pisałam o tym we wcześniejszym wpisie "Odwiedziny TVN": "(...)To telewizja, więc musi naginać rzeczywistość i fakty. Publiczność chce igrzysk, więc musi je dostać". Popieram, nie ma mediów obiektywnych.
"Nie rozumiem tylko Pani uczuć "Zostałam zdyskryminowana, obrażona i zbesztana" Może było coś poza eterem?". Było coś jeszcze. Przytoczyłam tylko nadający się po powtórzenia, ocenzurowany fragment. Dla mnie i tak już pokazujący nienormalną sytuację: domaganie się deklaracji narodowościowej od napotkanego przechodnia na ulicy, wrzeszczenie na niego i wyzywanie od "cholernych separatystów". Nie zdarza mi się to na co dzień.
Pozdrawiam!
#13 "Czegoś co my młodzi, chyba
"Czegoś co my młodzi, chyba już mamy, niepopularnego, postrzegania siebie bardziej jako Ludzi, mniej jako Polaków. Tożsamość, samoświadomość i szczęście, o które tak naprawdę chyba w życiu chodzi, nie musi rodzić się i umierać pod sztandarem polskości."
Ważne, żeby w ogóle poczuwać się do polskości i chcieć ją budować. Po pierwsze jesteśmy ludźmi, po drugie np. Polakami, Polkami. Ponadto jeżeli ktoś jest Polakiem to ma polską tożsamość a więc rodzi się, żyje i umiera "pod sztandarem polskości". Ważną częścią tożsamości każdego człowieka jest jego narodowość. Wy robiąc Wilnotekę pomagacie właśnie podtrzymać polskość na Litwie. Ta kresowa, litewska polskość jest dla polskiego narodu bardzo ważna.
#14 O to chodzi Adamie, że na
O to chodzi Adamie, że na Litwie Polacy to masochiści.
Najpier wybierają sztandar, swiadomosc i szczęście w barawach białoczerwonych a później są skazani na taki los jaki mają.
#15 Bardzo ciekawe spojrzenie,
Bardzo ciekawe spojrzenie, zwłaszcza, gdy spojrzy się na etymologię samego terminu masochizm, który pochodzi od niejakiego Masocha, popularnego, XIX-wiecznego powieściopisarza. Bohaterowie jego utworów, o sugestywnych tytułach „Rozwiedziona kobieta”, „Wenus w futrze”, "Czarna caryca”, „Pojedynek dam”, „Zdobywczyni dusz”, „Kto umknie Katarzynie?” czy „Wąż w raju”, byli często poniżani seksualnie przez swych partnerów. Termin masochizm wprowadził austriacki psychiatra Richard von Krafft-Ebing w 1886 roku. W wąskim znaczeniu to rodzaj zaburzenia preferencji seksualnych, w którym jednostka odczuwa podniecenie seksualne w sytuacjach, kiedy zadawany jest jej fizyczny i psychiczny ból lub gdy jest poniżana.
#16 Do "Eweliny" Kochanie,
Do "Eweliny" Kochanie, wspolpraca zaczyna sie od spotkan tak jak malzenstwo od randek.
#17 Przeważnie tak jest.
Przeważnie tak jest. Aczkolwiek nie zawsze. Silny charakter, w pełni ukształtowany światopogląd, zdystansowane spojrzenie na sprawę i wiedza, pozwalają zawsze: myśleć, kontrolować i przewidywać rozwój każdego spotkania czy randki:)
#18 Nie wierzę , żeby taka do
Nie wierzę , żeby taka do końca przewidywalna, nawet i dla samej siebie :-)
A co do meritum , to pełna zgoda, materiał nakręcony przez jedną TV u drugiej TV (niekonkurencyjnej) to nawet ciekawy ,całkiem platoniczny flircik.
#19 Narodowość nie stwarza
Narodowość nie stwarza problemu, ale pewne przekonania. Dlaczego zostały usunięte komentarze?
#20 "Tożsamość, samoświadomość i
"Tożsamość, samoświadomość i szczęście, o które tak naprawdę chyba w życiu chodzi...". Nie jest problemem narodowość, ale pewne stereotypowe przekonania na jej temat.
#21 "...nie dam się zbyć
"...nie dam się zbyć twierdzeniem, że nie jestem stąd, więc dlatego nie rozumiem. ..." - nie dawaj się!
#22 "Tożsamość, samoświadomość i
"Tożsamość, samoświadomość i szczęście, o które tak naprawdę chyba w życiu chodzi, nie musi rodzić się i umierać pod sztandarem polskości. "
No cóż , Pani Ewelino,wypadało by spuentować - ".... nie musi też żyć i umierać pod narzuconym w prymitywny sposób sztandarem litewskości", Czyli warto walczyć o zachowanie swoich korzeni narodowych i kulturowych. Bez nich człowiek jest niepełny.A z polskości na Wileńszczyznie rzeczywiście można czuć się dumnym.
#23 Wilnoteka popelnia ochydny
Wilnoteka popelnia ochydny blad: wspolpracowac zaczyna z rezimowym ateistycznym TVN (Tusk Vision Network). Uwazajcie na siebie, bo wpadniecie w takie szambo ze nigdy z niego nie wyjdziecie.
Pamietajcie: ostrzegalem!
#24 Ciekawe
Czy zgoda na rozmowę, na spotkanie jest już współpracą? Ja tak nie uważam. Jeśli Pan obejrzał cały materiał, na pewno zauważył, że nie jest on o Wilnotece, ale o szeroko rozumianych stosunkach polsko-litewskich i wzajemnych relacjach Polaków i Litwinów. Dziękuję jednak za troskę, którą Pan wyraża w stosunku do Wilnoteki. Pozdrawiam!